Hołownia był naciskany przez Tuska ws. zaprzysiężenia Nawrockiego? Tak lider PO szykował swój "plan B"

Pomimo wyraźnego zwycięstwa Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich, różnicą ponad 370 tysięcy głosów, wciąż trwa spór, czy i kiedy zostanie on zaprzysiężony. Najpierw swoich sił próbował Roman Giertych, który stanął na czele zwolenników teorii spiskowej, jakoby PiS, będąc od półtora roku partią opozycyjną, sfałszowało wybory. Były szef LPR zachęcał nawet do składania licznych protestów wyborczych, a w pewnym momencie do walki o unieważnienie elekcji włączyli się także Donald Tusk i Adam Bodnar. Ich wysiłki jednak okazały się daremne.
Sąd Najwyższy stwierdził nieprawidłowości jedynie w kilku komisjach (co jest typową anomalią przy każdych wyborach), a sam Giertych ośmieszył całą kampanię swoimi wzorami protestów wyborczych, tzw. „giertychówkami”. Większość osób korzystających z tych szablonów zapomniała zmienić numer PESEL posła KO na swój własny. Z powodu takich błędów formalnych pracownicy SN w większości odrzucali wszystkie protesty.
Teraz okazuje się, że Donald Tusk miał plan B i w tym celu chciał wykorzystać Szymona Hołownię, który miał opóźnić proces zaprzysiężenia Karola Nawrockiego na nowego prezydenta. Jak donoszą eksperci, celem tego działania miało być przejęcie funkcji głowy państwa przez lidera Polski 2050, który – jako pełniący obowiązki prezydenta – mógłby zatwierdzić ustawy wcześniej zawetowane przez Andrzeja Dudę, w tym m.in. tzw. ustawę o mowie nienawiści.
Potwierdzenia tej teorii można doszukać się w materiale portalu Interia, z którego wynika, że Donald Tusk miał w tym celu szantażować byłego kandydata Trzeciej Drogi, by ten opóźnił zaprzysiężenie Karola Nawrockiego. Jednak postawa marszałka Sejmu, który – według doradcy prezydenta Błażeja Pobożnego – w pewnym momencie miał powiedzieć „dość” i zwołać Zgromadzenie Narodowe na 6 sierpnia, pokrzyżowała plany szefa rządu.
– Nie doceniliśmy sygnałów, jakie wysyłał marszałek Hołownia. Skorelowanie jego konferencji prasowych z wpisami i aktywnością premiera sugeruje, że prawdopodobnie był pod presją, być może nawet szantażowany, a dziś został za to ukarany – wskazywał Pobożny w programie "Śniadanie Rymanowskiego".
źr. wPolsce24 za Interia/Polsat