Kryzys w polskich zakładach lotniczych. Co miesiąc 20 osób traci pracę

Jak informuje „Gazeta Pomorska”, od pewnego czasu napływają sygnały od pracowników WZL nr 2 w Bydgoszczy, którzy są zaniepokojeni o swoją zawodową przyszłość. Problemy firmy odbijają się na pracownikach, a część z nich musiała pożegnać się z dotychczasowym zatrudnieniem.
Zwalniają co miesiąc po 20 osób i jak tak dalej pójdzie, ilu nas zostanie do końca roku? Może chcą zgasić światło – mówi jeden z pracowników.
Firmy nie stać na tylu pracowników?
W bydgoskim zakładzie należącym do Polskiej Grupy Zbrojeniowej pracuje obecnie 820 osób. Jednak zdaniem „Gazety Pomorskiej” firmy nie stać na tak dużą liczbę pracowników. Według ustaleń dziennikarzy odchodzący z pracy otrzymują większe odszkodowania niż zwalniani pracownicy innych firm oraz wyższe niż przewidziane w Kodeksie pracy. Jednocześnie WZL nr 2 nie stać na funkcjonujący do tej pory zbiorowy układ pracy, który został już wypowiedziany.
Kilka lat do emerytury
Każdy codziennie drży o pracę. Są duże nieporozumienia na wyższych szczeblach. Wypowiedziano już umowy kilkudziesięciu osobom i tak, żeby nie zgłaszać zwolnień grupowych. Niektórzy pracują w zakładach „całe życie”. Często brakuje im do emerytury kilku lat, a teraz muszą odejść. Zwolnienia oburzają najbardziej, bo jeszcze niedawno wszystko było dobrze, firma przyjmowała nowych pracowników, powstawały budynki, hangary na samoloty, a teraz co? – relacjonuje jeden z pracowników, którego cytuje gazeta.
Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 2 w Bydgoszczy to główna firma zabezpieczająca eksploatację statków powietrznych Lotnictwa Sił Zbrojnych RP. To właśnie jej pracownicy od lat obsługiwali m.in. samoloty MIG-29 raz Su-22.
źr. wPolsce24 za "Gazeta Pomorska"