Wyciekły dane klientów polskich banków. Każdy miał do nich dostęp

Użytkownicy serwisu docer.pl za pośrednictwem platformy mają możliwość udostępniania i przechowywania plików. Niektóre ze znajdujących się tam dokumentów wzbudziły niepokój, szczególnie u klientów kilku banków, takich jak mBank, Alior oraz Santander. W serwisie ktoś udostępnił ich dane, a wśród opublikowanych informacji są m.in. wykazy operacji z kont osobistych, nazwiska i adresy klientów.
Portal niebezpiecznik.pl zauważa, że wstępna analiza wykazała, że niektóre pliki pojawiły się w serwisie już w 2023 roku, a w kolejnych okresach ich liczba zaczęła gwałtownie rosnąć.
To nie wina banku
Banki zapewniają, że to nie one są winne udostępnieniu danych swoich klientów. Taką informację podała, rzecznik Banku Santander, dodając, że dokumenty są analizowane. Z kolei przedstawiciele Alior Banku uważają, że „zdarzenie miało miejsce poza infrastrukturą banku, na platformie od banku niezależnej i nie wynika z zaniedbania pracowników ani stanu bezpieczeństwa systemów bankowych". W oświadczeniu, które cytuje portal money.pl, dodano, że „systemy bezpieczeństwa banku funkcjonują bez zakłóceń, a dane klientów są chronione zgodnie z najwyższymi standardami” i w trosce o klientów podjęto już działania ochronne.
Kto może stać za udostępnieniem informacji o klientach?
Według portalu niebezpiecznik.pl jedna z hipotez zakłada, że źródłem wycieku mógł być pośrednik kredytowy, który przypadkowo udostępnił informacje klientów banków. Według innej wersji pracownik jednej z instytucji finansowych lub zewnętrzna firma zajmująca się obsługą kredytów nieumyślnie dodała dokumentu do publicznie dostępnego folderu.
Jak podkreśla portal, administracja serwisu docer.pl podjęła działania mające na celu usunięcie plików. Nie wiadomo jednak, ile osób zdążyło już pobrać te dokumenty.
źr. wPolsce24 za niebezpiecznik.pl/ money.pl