Wraca stare hasło: Ch... z Polską Wschodnią. Rząd rezygnuje z rozbudowy dróg na wschodzie kraju
Na krótko przed nowym rokiem zapadła decyzja, o kolejnym przełożeniu rozbudowy suchego portu w Małaszewiczach w województwie lubelskim. Teraz okazuje się, że cięcia będą dotyczyć również rozwoju województwa podlaskiego. Okazuje się, że planowana przez PiS rozbudowa sieci dróg na Podlasiu dla koalicji 13 grudnia nie jest priorytetem i należy ją powstrzymać.
Przez osiem lat rządów PiS-u do wschodnich województw płynęły pieniądze a rządzący robili wszystko, żeby zmniejszyć dysproporcje dzielące Polskę wschodnią i zachodnią. Efekt: setki kilometrów nowych dróg we wschodnich województwach, niewidziane nigdy wcześniej inwestycje w gminach i gwałtowny spadek bezrobocia, które na Lubelszczyźnie, Podlasiu czy Podkarpaciu zawsze było przekleństwem.
Nie udają, że im zależy
15 października zeszłego roku dobre czasy dla wschodniej Polski się skończyły. Rządzący nawet nie udają, że regiony położone przy wschodniej granicy są dla nich ważne. Programy rozwojowe, dzięki którym szły tam pokaźne pieniądze zostały wstrzymane. Finansowanie samorządów zmieniono w ten sposób, żeby więcej niż dotąd dostały Warszawa, Poznań czy Wrocław, a znacznie mniej niż za PiS zyskał Międzyrzec Podlaski, Borki, Nisko, Hajnówka czy Suwałki.
Początek nowego roku przyniósł hiobowe wieści dla rozwoju infrastruktury wschodniej Polski. Jak informuje „Dziennik Gazeta Prawna” rząd wycofał się z zaplanowanej przez ekipę PiS budowy dróg ekspresowych Białystok-Augustów i Białystok-Ełk, czyli część drogi Via Carpatia. Oficjalny powód? To obszary „cenne przyrodniczo”.
– Rząd odwraca się od Polski Wschodniej. Rezygnacja z odcinków S8 Białystok–Augustów i S16 Białystok–Ełk to skandaliczny akt marginalizacji Podlasia. Wraz z powrotem Tuska wróciła polityka Polski A i B – dzielenia kraju na lepszych i gorszych. My tej sprawy nie odpuścimy! O tym będą te wybory! – zapowiada były wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin.
Na problem zaniedbywania wschodnich regionów kraju, zwracają uwagę także internauci mieszkający lub pochodzący z tych regionów.
- Też wywodzę się ze "ściany wschodniej" i rozumiem o czym on pisze. Tak, ściana wschodnia nadal jest "Polską B". Nadal jest "tą gorszą". Na Suwalszczyźnie jest pewnie nawet gorzej. Nie ma kopalni, nie ma Świdnika, Azotów i paru innych dużych zakładów pracy. "Na Suwalszczyźnie, czyli nigdzie". Suwalszczyzna to Kraina Nigdzie. I tak, o nas (mówię zbiorowo "nas", mam nadzieję, że Mateusza tym nie urażę) mówi się rzadko. Właściwie wtedy, gdy są wyniki wyborów i zaczyna się rytualne pohukiwanie o "bastionach", "widaćzaborach" i innych tego typu bzdetach. Ostatnio o kryzysie migracyjnym - zauważa dziennikarz Łukasz Maziewski, odnosząc się do równie cierpkiego w ocenie wpisu blogera Mateusza Grzeszczuka.
Konkluzja Grzeszczuka jest jeszcze mocniejsza, który swój wywód podsumował gorzkimy słowami: Asekuracyjnie zostawcie nam tylko jedno połączenie PKP z Warszawą - bezpośredni pociąg, tak jakby ktoś chciał stąd finalnie uciec.
I wygląda na to, że właśnie taki jest plan ekipy rządzącej.
źr. wPolsce24 za "Dziennik Gazeta Prawna", x.com