Orbis po ponad 100 latach znika z rynku. Korporacyjna nowomowa nie pocieszy nikogo

Prezes nowej-starej spółki, Gilles Clavié, przekonuje, że to „ukoronowanie transformacji” i „otwarcie nowego rozdziału w historii grupy”. Padają słowa o „optymalizacji portfela”, „rentowności”, „pozycji lidera” i oczywiście o ESG. I choć wszystko to pewnie dobrze wygląda w prezentacjach dla inwestorów, dla wielu Polaków to po prostu koniec pewnej epoki.
Orbis to nie był zwykły brand. To były wspomnienia z pierwszych podróży, noclegów w hotelach z logo, które oznaczało pewien standard i – mimo wszystko – domowy klimat.
Orbis był firmą, z którą przez dekady związane były wakacje, służbowe wyjazdy, historie rodzinne. Jego dziedzictwo sięga 1920 roku – kiedy to we Lwowie powstało Polskie Biuro Podróży Orbis. Przetrwał wojny, zmiany ustrojowe, transformację lat 90., prywatyzację – a teraz, bez słowa sprzeciwu, po prostu znika.
Prezes Clavié może mówić o „nowym rozdziale”, ale dla nas to raczej ostatnia strona książki, którą wielu czytało z sentymentem. I niestety, żadna ilość „zielonych certyfikatów” czy „rentownych aktywów” nie zmieni faktu, że coś ważnego zostało po prostu skasowane – w imię ujednoliconej, bezosobowej efektywności.
źr. wPolsce24