Intel tnie ponad 20 procent etatów. Czy pracownicy w Polsce mają się czego bać?

W ubiegłym roku Intel zatrudniał jeszcze blisko 109 tysięcy osób, jednak już wcześniej — w sierpniu — zapowiedział redukcję 15 tysięcy miejsc pracy. Nowa fala cięć ma być znacznie głębsza i oznaczać zwolnienie nawet ponad 20 tysięcy pracowników. Firma nie komentuje oficjalnie tych doniesień, ale według nieoficjalnych informacji, decyzja ma być próbą odchudzenia struktur zarządczych i powrotu do inżynierskich korzeni firmy.
Nowy CEO Intela, Lip-Bu Tan, który objął stanowisko dopiero w marcu, ma trudne zadanie. Przejmuje stery w momencie, gdy spółka notuje trzeci rok z rzędu spadkek przychodów i traci konkurencyjność na rzecz Nvidii, która w międzyczasie stała się globalnym liderem w dziedzinie sztucznej inteligencji. Dodatkowo, Intel wciąż nie odzyskał przewagi technologicznej, jaką cieszył się jeszcze dekadę temu.
Co to oznacza dla pracowników w Polsce?
Choć nie wiadomo jeszcze, które oddziały firmy zostaną objęte zwolnieniami, niepokój może budzić sytuacja Intela w Polsce, gdzie firma posiada jedną z największych swoich centrów badawczo-rozwojowych w Europie – w Gdańsku. Zespół w Trójmieście zajmuje się m.in. projektowaniem oprogramowania i rozwojem nowoczesnych rozwiązań dla centrów danych oraz chmury obliczeniowej.
Co więcej, w ostatnich latach mówiło się o planowanej inwestycji Intela w budowę nowej fabryki półprzewodników w Polsce, w ramach globalnej ekspansji produkcyjnej. Projekt ten, który miał być częścią europejskiej strategii technologicznej wspieranej przez Komisję Europejską, w świetle ostatnich doniesień może jednak zostać opóźniony lub nawet całkowicie anulowany.
Wszystko wskazuje na to, że Intel wstrzymuje lub przesuwa w czasie większość planów ekspansji – w tym budowę megafabryki w Ohio, która miała być największym zakładem produkcji chipów na świecie. Oznacza to również niepewną przyszłość projektów związanych z ustawą Chips and Science Act, z której Intel miał być jednym z głównych beneficjentów. Program ten, wspierający rozwój krajowego przemysłu półprzewodników, znalazł się pod lupą administracji Donalda Trumpa, co wprowadza dodatkowy element ryzyka.
Nowy rozdział w historii giganta
Nowy szef Intela nie ukrywa, że zmiany nie będą łatwe. Lip-Bu Tan zamierza sprzedać udziały w jednostkach, które nie są kluczowe dla działalności firmy – jak miało to miejsce w przypadku sprzedaży 51 proc. udziałów w Altera (dział programowalnych układów FPGA). Priorytetem mają być znów przełomowe technologie i odzyskanie reputacji w dziedzinie inżynierii i badań.
Wyniki finansowe za pierwszy kwartał, które mają zostać ogłoszone w czwartek, mogą być pierwszą okazją do szerszego nakreślenia nowej strategii. Tymczasem inwestorzy ostrożnie reagują – akcje Intela w przedbiegu notowań wzrosły o 3,5 proc., choć przez ostatnie 12 miesięcy straciły na wartości aż 43 proc.
źr. wPolsce24 za bloomberg.com