Grozi nam kompletny paraliż? Rząd wdraża system, który może zablokować polską gospodarkę

Jak czytamy w krytycznym opracowaniu przygotowanym przez "Rzeczpospolitą" KSeF dla dużych firm ma wejść w życie już 1 lutego 2026 r., a dla pozostałych podatników z dniem 1 kwietnia 2026 r.
Problem polega na tym, że system nie jest jeszcze w pełni przetestowany, stabilny ani osadzony w realnych procesach biznesowych. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP) ostrzega, że obecny kształt KSeF stwarza realne zagrożenie dla firm, zwłaszcza MŚP i firm działających w dynamicznym rytmie codziennych rozliczeń.
Powód? Firmy i księgowość dopiero uczą się nowych procedur, integrują systemy, walczą z błędami technicznymi i ryzykiem awarii. Brak solidnej fazy pilotażowej i „okresów próbnych” oznacza, że błędy i błędne faktury mogą skutkować odrzuceniami, błędami księgowymi, a nawet opóźnieniami w płatnościach – bez realnej odpowiedzialności administracji za własne narzędzie.
Czym jest KSeF, czyli Krajowy System e-Faktur?
KSeF (Krajowy System e-Faktur) to centralna platforma teleinformatyczna Ministerstwa Finansów, która umożliwia wystawianie, przesyłanie, odbieranie i przechowywanie faktur ustrukturyzowanych (w formacie XML) w obrocie gospodarczym, stając się obowiązkowym narzędziem dla firm od 2026 roku. System cyfryzuje proces fakturowania, zapewnia autentyczność faktur, przyspiesza zwroty VAT i usprawnia kontrolę skarbow.
W teorii KSeF ma ułatwiać życie biznesowi poprzez szybkie księgowanie i unikanie błędów – w praktyce staje się kolejnym narzędziem nadmiernej kontroli państwa nad prywatnymi rozliczeniami. System wymusza na przedsiębiorcach formaty i procedury, których wiele firm nie jest gotowych obsłużyć nawet technologicznie.
Co więcej, błędy techniczne – np. nieprawidłowa struktura danych XML czy przerwy techniczne w działaniu KSeF – mogą uniemożliwić wystawienie faktury, a więc pośrednio – zawiesić przepływ pieniędzy między kontrahentami.
Jak zauważa Brytyjsko-Polska Izba Biznesu (British Polish Chamber of Commerce) brak mechanizmów „bezpiecznego dnia”, realnych trybów awaryjnych czy elastycznych wyjątków w przepisach oznacza, że przedsiębiorca może zostać ukarany za błąd techniczny państwowego systemu, a nie własny.
Pułapka dla funduszy unijnych i rozliczeń projektów
KSeF nie tylko komplikuje rachunkowość – zaczyna wpływać na fundamentalne mechanizmy działania gospodarki i administracji publicznej. Wiele programów wsparcia – zarówno krajowego, jak i unijnego – opiera się na terminowych rozliczeniach i uznawaniu faktur jako dowodów wydatków.
Jeżeli przepisy sektorowe (np. dotyczące funduszy UE, rozliczeń dotacji czy refundacji) nie zostaną zsynchronizowane z nowym modelem fakturowania, to urzędy mogą odmawiać uznania faktur papierowych lub PDF jako dowodów poniesionych kosztów, beneficjenci mogą nie zdążyć z formalnymi rozliczeniami projektów, a realizacja i refundacja środków zostanie opóźniona lub zablokowana.
Jak przekonują eksperci, takie ryzyko nie jest tylko i wyłącznie hipotetyczne – to efekt braku strategicznego myślenia w rządzie i centralizacji, która ignoruje realia biznesu.
Rolnicy – grupa ryzyka legislacyjnego
Choć dla rolników ryczałtowych przewidziano pewne wyjątki (np. dobrowolność faktur VAT RR w KSeF), to większość przedsiębiorców rolno-biznesowych będzie musiała stosować nowe procedury, jeśli chcą korzystać ze wsparcia lub refundacji.
W praktyce oznacza to dodatkowe koszty wdrożenia systemów cyfrowych dla rolników, konieczność zatrudnienia technicznego wsparcia, ryzyko błędów, które bezpośrednio mogą wpłynąć na prawo do refundacji.
To kolejny dowód, że centralistyczna cyfryzacja bez realnych konsultacji z praktykami i beneficjentami szkodzi bardziej niż pomaga.
Miał pomóc, a zaszkodzi?
Choć w teorii KSeF ma służyć uszczelnieniu systemu podatkowego i wsparciu gospodarki, to w praktyce jego obecna forma może zablokować obieg dokumentów, pogłębić chaos w firmach i administracji, opóźnić wypłatę środków z UE i innych programów pomocowych, a także być wykorzystywany jako narzędzie nadmiernej kontroli państwa nad prywatnymi rozliczeniami.
To nie jest cyfrowa „reforma dla ludzi”. To jest centralistyczna rewolucja administracyjna, która nie bierze pod uwagę realiów działania przedsiębiorstw, rolników ani mechanizmów wsparcia publicznego.
Jak przekonują eksperci KSeF jako narzędzie mógłby być użyteczny – ale tylko wówczas, gdyby był wdrażany etapami z realnymi testami i próbami na dużą skalę, a tego niestety zabrakło.
Wszystko wskazuje na to, że rząd w pogoni za doraźnym sukcesem propagandowym, najwyraźniej wybrał centralizację nad zdrowym rozsądkiem, ryzykując, że cyfryzacja stanie się cyfrowym hamulcem polskiej gospodarki.
źr. wPolsce24 za rp.pl, British Polish Chamber of Commerce, infor.pl











