Górnicy z JSW załamani. Nie będzie pieniędzy na święta

- Wiem, że w halach, na oddziałach, w sortowniach i na dole, w każdej załogowej świetlicy, toczy się jedna, pełna niepokoju rozmowa: o przyszłości naszej Spółki, o naszych miejscach pracy, o bezpieczeństwie naszych rodzin. (...) Chcę dziś, jasno i wprost, wytłumaczyć wam stanowisko waszego związku - oświadczył podczas rozmowy z pracownikami przewodniczący górniczej "Solidarności" z Jastrzębia Sławomir Kozłowski zaledwie dwa miesiące temu.
Związkowiec wyjaśniał m. in., dlaczego "Solidarność" nie chce podpisać porozumienia ograniczającego wysokość wynagrodzeń, choć w tej kwestii na związek "wywierana jest ogromna presja".
Górnicy chcą porozumienia, zarząd stawia warunki nie do przyjęcia
- Powód jest fundamentalny i nie dotyczy naszej niechęci do rozmów czy braku troski o firmę. Wręcz przeciwnie. Powód to odpowiedzialność. Odpowiedzialność wobec was, waszych rodzin i samej JSW - stwierdził. - Wszyscy widzimy, że spółka ma problemy z płynnością. Ale prawdziwe pytanie brzmi: "jaka jest prawdziwa przyczyna tych problemów i jaka jest prawdziwa skala?" I tu dochodzimy do sedna. Nie opieramy się na domysłach czy przeciekach. Mamy oficjalny, śródroczny raport finansowy JSW, a przy nim opinię jednego z największych na świecie audytorów - firmy PricewaterhouseCoopers. I ta opinia jest wstrząsająca - ocenił lider "Solidarności". - Sprawdzaliśmy założenia, na których zarząd opiera prognozy przetrwania firmy, i są one na tyle niepewne, że nie jesteśmy w stanie ich zweryfikować. Istnieje realna wątpliwość, czy JSW jest w stanie kontynuować działalność - dodawał, a jego wypowiedź cytuje strona solidarnoscgornicza.org.pl.
Przez blisko dwa miesiące zarząd spółki nie potrafił porozumieć się z górnikami, ale najwyraźniej znalazł inne sposoby, by wzmóc na nich presję.
W opublikowanym komunikacie podano, że 3 grudnia 2025 r. zostanie wypłacone brutto około 100,79 mln zł, a wraz z kosztami pracodawcy — około 127,31 mln zł. Pozostała część należnych świadczeń ma być wypłacona „niezwłocznie po uzyskaniu przez spółkę wystarczających środków finansowych zapewniających stabilność płynności”. Nie wyjaśniono jednak, kiedy to ma nastąpić.
- Rozmowy trwają, one są bardzo trudne. Cały czas wierzę w mądrość naszej załogi i wierzę, że dojdziemy do porozumienia, ale są to bardzo trudne negocjacje - mówił podczas konferencji prasowej prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej Bogusław Oleksy i dodawał: -Te negocjacje są szalenie trudne, dlatego że nasze oczekiwania co do obniżenia kosztów pracy są wysoki.
Co to może oznaczać dla górników, możemy się domyślać - obniżenie pensji, redukcja zatrudnienia, a nawet "wygaszanie" części kopalni.
Przypomnijmy, mówimy o spółce, która jest jednym z największych producentów węgla koksowego w Polsce i znaczącym eksportem na rynek surowców przemysłowych. Problemy tej spółki to nie tylko kwestia zatrudnienia i wypłat - to także sygnał ostrzegawczy dla całego sektora surowcowego i energetycznego.
Słabość JSW może oznaczać mniejszą produkcję, ograniczone dostawy surowców, a w dłuższej perspektywie - wpływać na koszty i stabilność firm korzystających z węgla koksowego, co z kolei może odbić się negatywnie na całej gospodarce.
A to wszystko w czasie, gdy coraz więcej państw decyduje się na powrót do węgla - m. in. "prekursorzy zielonej energii", czyli Niemcy. Z węgla nie zamierzają rezygnować też nasi sąsiedzi Czesi, a od nas Unia Europejska oczekuje, że zrezygnujemy z naszego "czarnego złota", stąd destabilizacja JSW może mieć drugie dno.
Dlaczego JSW znalazło się w kryzysie?
Za decyzją o ograniczeniu wypłat kryje się głęboki spadek wyników spółki. W komunikacie za III kwartał 2025 roku JSW poinformowała o znacznych stratach: przychody ze sprzedaży wyniosły 7 009,3 mln zł, natomiast strata netto narastająco za 9 miesięcy to około –2,87 mld zł. EBITDA również była ujemna — na poziomie –2,17 mld zł.
JSW
Dodatkowo JSW w ciągu roku dokonała aktualizacji odpisów wartości aktywów trwałych, co było związane z problemami technicznymi w jednej z kopalni - Knurów-Szczygłowice. To z kolei wpłynęło na pogorszenie perspektyw finansowych. Reakcja rynku była jednoznaczna - kurs akcji poszedł w dół. W czwartek 27 listopada 2025 r. cena akcji JSW spadła do 23,78 zł za akcję.
Spadek kursu to sygnał ostrzegawczy - inwestorzy reagują na pogarszające się fundamenty firmy, co budzi pytania o dalszy rozwój sytuacji i ryzyko kolejnych obniżek lub opóźnień w wypłatach.
Co dalej?
Pisanie scenariuszy na nadchodzące miesiące jest dziś trudne, ale kilka rzeczy wydaje się jasnych.
Pracownicy JSW muszą przygotować się na trudny grudzień - całkowita wypłata świadczeń może zostać odroczona lub zredukowana.
Spółka stanie przed koniecznością dalszych działań restrukturyzacyjnych - renegocjacji kosztów pracy, być może ograniczenia zatrudnienia lub innych oszczędności. Już pojawiły się informacje, że zarząd rozważa wstrzymanie tzw. „czternastek”, a nawet zmiany zasad naliczania świadczeń chorobowych.
To cios w podstawę egzystencji wielu rodzin. "Sytuacja jest poważna" słyszymy z ust pracowników JSW. Rozwiązaniem jest wsparcie ze strony rządu, ale w tym przypadku najwyraźniej brakuje woli i pieniędzy w budżecie, by podjąć jakieś kroki naprawcze.
Przypomnijmy, że mówimy o spółce, która może i powinna zarabiać, ale na przeszkodzie stają kuriozalne wytyczne z Brukseli, na które zgadza się obecny obóz polityczny.
W związku z tym postanowiliśmy porozmawiać na ten temat z przedstawicielem górniczej "Solidarności" z Jastrzębia Sławomirem Kozłowskim. Jesteśmy umówieni na rozmowę na 1 grudnia.
źr. wPolsce24 za solidarnoscgornicza.org.pl, fxmag.pl











