Gospodarka

30 tys. osób na bruk. Gigant zapowiada ogromne zwolnienia. Co to oznacza dla rynku pracy?

opublikowano:
ciężarówka Amazona na polskich drogach. Amerykański gigant tnie etaty
Czy polscy pracownicy mają się czego obawiać? (fot. Fratria)
Amazon przygotowuje się do największej fali zwolnień od początku istnienia firmy - według źródeł prasowych koncern rozważa cięcia, sięgające około 30 tys. korporacyjnych etatów, czyli niemal 10 proc. biurowej kadry. To sygnał, że fala zwolnień w międzynarodowym tech-sektorze przyspiesza, a jej reperkusje będą odczuwalne także w Polsce.

O czym jest ten tekst:

  • Amazon planuje zwolnić do 30 tys. pracowników korporacyjnych - najwięcej w historii firmy. 
  • Redukcja to część szerokich cięć w globalnym sektorze tech i odpowiedź na „pandemiczną” nadrekrutację oraz automatyzację. 
  • W Polsce sytuacja jest wrażliwa: GUS wskazuje na tysiące planowanych zwolnień w dużych firmach.

Ile osób pójdzie na bruk i kto będzie dotknięty?

Według doniesień Reutersa i innych mediów, zwolnienia mają objąć głównie pracowników biurowych - działy takie jak HR (People Experience & Technology), operacje, devices & services czy Amazon Web Services mogą ucierpieć najbardziej. Restrukturyzacja ma być odpowiedzią na nadmierne zatrudnienie po okresie pandemicznym oraz na nacisk, by firma wykorzystała potencjał automatyzacji i sztucznej inteligencji. Amazon nie skomentował oficjalnie tych doniesień. 

Skala cięć w liczbach

ok. 30 000 etatów korporacyjnych (źródła prasowe),

to blisko 10% z ~350 000 pracowników korporacyjnych Amazona (globalnie firma zatrudnia ok. 1,55 mln osób

Dlaczego Amazon tnie etaty teraz?

Firmy technologiczne od kilkunastu miesięcy redukują zatrudnienie - to pokłosie nadmiernych rekrutacji podczas pandemii, spowolnienia popytu oraz presji na zyski. Amazon chce uprościć strukturę, obciąć „biurokrację” i zwiększyć efektywność, w tym korzystając z rozwiązań automatyzujących pracę. Analitycy podkreślają też wpływ rosnących kosztów działalności i konieczność odpowiedzi na oczekiwania akcjonariuszy. 

Co to oznacza dla pracowników w Polsce?

Choć planowane cięcia dotyczą głównie etatów korporacyjnych (w tym w USA), reperkusje mogą dotknąć także centra usług i zespoły w Europie, w tym w Polsce - zwłaszcza jeśli redukcje obejmą globalne działy działające zdalnie lub hybrydowo.

Jak informuje rmf24.pl, Polska - jako ważny hub usług biznesowych i IT -  widziała już w 2025 r. liczne zapowiedzi zwolnień: GUS odnotował, że 156 dużych przedsiębiorstw zgłosiło plany redukcji zatrudnienia obejmujące ponad 77 tys. osób. To sygnał, że krajowy rynek pracy jest wrażliwy na globalne cięcia zatrudnienia.

Po publikacji doniesień akcje Amazona zyskiwały na wartości - inwestorzy często reagują pozytywnie na sygnały cięć kosztów. Z drugiej strony eksperci ostrzegają, że masowe redukcje mogą osłabić popyt konsumencki, jeśli dotkną dużych grup pracowników. Analitycy rynku pracy przewidują też presję na branżę rekrutacji i outsourcingu - zwalniani specjaliści mogą zwiększyć konkurencję o nowe oferty i wymusić dalsze obniżki wynagrodzeń w niektórych segmentach. 

Fala zwolnień w 2025 roku

Amazon nie jest osamotniony - 2025 rok przyniósł już dużą falę redukcji w branży technologicznej i poza nią (m.in. Microsoft, Intel, Nestlé, Estée Lauder i inne globalne firmy).

W Polsce liczby zapowiadanych zwolnień wyraźnie rosną, a eksperci wskazują, że gospodarka będzie musiała mierzyć się z rosnącym bezrobociem w niektórych regionach i sektorach. 

Co powinni robić pracownicy?

Eksperci radzą:

  • aktualizować CV i profil LinkedIn,
  • rozważyć przekwalifikowanie (AI, chmura, cyberbezpieczeństwo są wciąż deficytowymi obszarami),
  • monitorować rynki pracy i oferty w sektorze usług wspólnych oraz startupach,
  • w przypadku zwolnienia korzystać z programów outplacementowych i wsparcia lokalnych urzędów pracy.

źr. wPolsce24 za Reuters, rmf24.pl, yahoo.com

Gospodarka

„Czyste Powietrze” to szwindel? Dramat polskich firm: brak wypłat, widmo bankructwa

opublikowano:
Przedsiębiorcy apelują do rządu o wypłatę środków z programu Czyste Powietrze
Miał być ekologiczny przełom, niższe rachunki i wsparcie dla polskich rodzin. Rządowy program „Czyste Powietrze”, reklamowany jako największa w historii inicjatywa termomodernizacyjna, coraz częściej określany jest jako katastrofa. - To był program, który miał zmienić życie polskich rodzin. A stał się klęską. Część firm czeka na pieniądze już kilkanaście miesięcy – mówi w programie Budzimy się wPolsce Damian Zenkowski, przedstawiciel firm realizujących inwestycje w ramach programu.
Gospodarka

Paraliż granicy. Polacy nie mogą wjechać do kraju

opublikowano:
kolejka tirów na przejściu granicznym z Białorusią. Kierowcy czekają po 10 dni
Kolejka tirów na polskiej granicy (fot. wPolsce24)
Kolejka ciężarówek, które po białoruskiej stronie czekają na wjazd do Polski stale rośnie. Na dzień dzisiejszy liczba zarejestrowanych do przekroczenia granicy pojazdów to 3764. W związku z tym, czas oczekiwania na wjazd do kraju wynosi ok 10 dni.
Gospodarka

Zwolnienia i bezrobocie wchodzą do miast. Zamknięcie browaru w Namysłowie to symbol

opublikowano:
namysłów
Browar w Namysłowie działał od 700 lat. Ale to już koniec (Fot. wPolsce24)
W Namysłowie po 700 latach zakończy się produkcja piwa. Pracę straci około 100 osób zatrudnionych w tamtejszym browarze.
Gospodarka

Nieczysta gra „Czystym Powietrzem”. Przedsiębiorcy bankrutują, a rząd milczy

opublikowano:
Zdesperowani przedsiębiorcy domagają się wypłaty środków z programu Czyste Powietrze
Miało być czysto, ekologicznie i nowocześnie. Program „Czyste Powietrze”, który miał pomóc Polakom wymieniać stare piece i ocieplać domy, dla wielu wykonawców i beneficjentów stał się koszmarem. Zamiast dotacji i stabilnego finansowania są bankructwa i rosnące długi.
Gospodarka

Tusk znowu wykiwany przez Unię Europejską i Niemców

opublikowano:
Ursula von der Leyen zadowolona, bo dopięła umowę Mercosur, która zatopi polskich rolników
Tusk znowu ograny przez polityków UE (fot. wPolsce24)
Jesteśmy faszerowani niby twardym sprzeciwem rządu Tuska i opowieściami, jak koalicja 13 grudnia heroicznie broni polskich rolników przed założeniem im stryczka na szyję. Tymczasem niemiecki kanclerz wprost mówi, że Tusk się na to zgodził.