To on będzie nowym szefem amerykańskiej dyplomacji. Miał już styczność z Donaldem Tuskiem
Jednym z najważniejszych zadań każdego prezydenta USA jest stworzenie własnego gabinetu. To jego główne ciało doradcze. Składa się z wiceprezydenta, szefów poszczególnych departamentów i dziesięciu innych urzędników, jak np. szef CIA, przedstawiciel handlowy USA czy ambasador przy ONZ. Niemal wszyscy członkowie gabinetu muszą uzyskać wcześniej zgodę Senatu na swoją nominację.
Największe znaczenie ma w gabinecie czterech sekretarzy – sekretarz stanu, który jest szefem dyplomacji, sekretarz obrony, sekretarz skarbu i prokurator generalny, czyli amerykański odpowiednik ministra sprawiedliwości. To najstarsze stanowiska w gabinecie, utworzone jeszcze przez Jerzego Waszyngtona. Z tego powodu na zebraniach gabinetu ci sekretarze siedzą najbliżej prezydenta.
Senatorzy nie mieli wątpliwości
Senat już kilka godzin po inauguracji Donalda Trumpa potwierdził pierwszą kandydaturę do jego nowego gabinetu. Zdecydował, że senator Marco Rubio może zostać nowym sekretarzem stanu. Co ciekawe, decyzja o tym zapadła jednogłośnie. Wcześniej jego kandydaturę, również jednogłośnie, zaaprobowała senacka Komisja Spraw Zagranicznych.
Rubio urodził się w rodzinie imigrantów z Kuby, którzy przeprowadzili się do USA jeszcze przed komunistyczną rewolucją. Karierę polityczną zaczął jeszcze na studiach. W 2000 roku został stanowym kongresmanem w Izbie Reprezentantów Florydy, a wkrótce potem liderem republikańskiej większości i spikerem Izby. W 2010 roku udało mu się zostać senatorem. W 2016 roku rzucił wyzwanie Donaldowi Trumpowi w republikańskich prawyborach, ale od tego czasu stosunki między nimi znacznie się poprawiły.
Rubio ma opinię jednego z najbardziej konserwatywnych członków amerykańskiego Senatu. Nawet jego przeciwnicy polityczni przyznają jednak, że ma odpowiednie kwalifikacje do zostania szefem amerykańskiej dyplomacji. Przez wiele lat był członkiem komisji spraw zagranicznych i wywiadu. Miałam dobre stosunki w pracy z senatorem Rubio przez wiele lat i podczas przesłuchania byłam pod wielkim wrażeniem tego, jak dobrze rozumie politykę międzynarodową. Chociaż nie zawsze się zgadzamy, wierzę, że ma umiejętności, wiedzę i kwalifikacje by być sekretarzem stanu” - powiedziała w poniedziałek senator Jeanne Shaheen, najwyższa rangą Demokratka w komisji spraw zagranicznych.
Poznał już Donalda Tuska
W polityce zagranicznej Rubio ma opinię „jastrzębia”. Popierał m.in. inwazję na Irak, interwencję w Libii czy w Syrii, czy prowadzoną przez Arabię Saudyjską interwencję przeciwko ruchowi Huti. Szczególnie ostro nastawiony jest jednak wobec Chin. „Zaprosiliśmy Chińską Partię Komunistyczną do światowego porządku. I wzięli z tego wszystkie korzyści, ale zignorowali wszystkie zobowiązania i odpowiedzialności” - twierdził na swoim przesłuchaniu przed Senatem dodając, że Chiny osiągnęły status globalnego mocarstwa dzięki oszustwom, kłamstwom i kradzieżom na niekorzyść USA.
Rubio miał też interakcję z Donaldem Tuskiem. Kiedy w USA trwała debata nad dalszą pomocą dla Ukrainy, w której Republikanie uzależniali ją od przyznania pieniędzy na zabezpieczenie granicy z Meksykiem, premier Tusk napisał do republikańskich senatorów, że Ronald Reagan przewraca się w grobie.
Jego wpis oburzył wielu Republikanów. Jednym z nich był Rubio, który odpowiedział mu na swoim Twitterze. Drogi premierze, czy możemy zacząć ci wysyłać 300000 imigrantów, którzy co miesiąc nielegalnie dostają się do Ameryki? Naprawdę pomogłoby to nam w poradzeniu sobie z inwazją i z przyjęciem ustawy o pomocy, którą chcesz, byśmy zaaprobowali.
Rubio na tym stanowisku będzie czekać wiele wyzwań. Największym jest oczywiście wojna na Ukrainie. Trump zapowiadał, że szybko uda mu się ją zakończyć przy pomocy negocjacji. Rubio twierdził wcześniej, że front stanął w miejscu i obie strony muszą być gotowe do kompromisów. Będzie musiał także dopilnować, by negocjowane od wielu miesięcy zawieszenie broni między Hamasem i Izraelem się utrzymało.
źr. wPolsce24 za Fox News