Zastępca kanclerza Niemiec: za rok, może dwa, będziemy musieli wrócić do współpracy z Rosją

„Co mogłoby być interesujące dla Władimira Putina w rozmowie z Niemcami i Europą? Dopóki mówimy tylko: nie chcemy niczego, nie chcemy gazu, tylko sankcje – to nie mamy o czym rozmawiać” – powiedział Kretschmer, sugerując, że obecna strategia Zachodu – skupiona wyłącznie na presji – nie przyniosła oczekiwanych rezultatów.
Według polityka CDU, potrzebny jest „pozytywny impuls”, który mógłby skłonić Rosję do powrotu do rozmów. Kretschmer nie wyklucza, że takim impulsem mogłaby być perspektywa częściowego przywrócenia importu rosyjskiego gazu. – „Od trzech lat słyszę, że Rosja nie chce rozmawiać. Ale czy naprawdę podjęto wystarczająco dużo prób?” – pytał retorycznie.
Nord Stream jako narzędzie dyplomacji?
Kretschmer przekonuje, że gazociągi Nord Stream – choć dziś nieczynne – mogą w przyszłości odegrać istotną rolę w normalizacji stosunków z Rosją. – „Nord Stream to możliwe otwarcie na rozmowę z Rosją” – stwierdził. Jego zdaniem sam fakt istnienia tej infrastruktury może służyć jako kanał sygnałów dyplomatycznych, a nawet realny instrument negocjacyjny, jeśli dojdzie do deeskalacji konfliktu.
Polityk CDU nie nawołuje do pełnego powrotu do sytuacji sprzed 2022 roku, ale do bardziej pragmatycznego podejścia. Postuluje przywrócenie importu rosyjskiego gazu na poziomie około 20 proc. zapotrzebowania Niemiec. Jak twierdzi, taki krok mógłby pomóc w powstrzymaniu dezindustrializacji kraju i obniżeniu kosztów energii. – „Nasza sytuacja bardzo by się poprawiła, gdybyśmy około 20 procent gazu znów sprowadzali z Rosji” – ocenił.
Wbrew głównemu nurtowi CDU
Choć Kretschmer zapewnia, że nie popiera rosyjskiej agresji i nie nawołuje do zniesienia sankcji, jego wypowiedzi wyraźnie kontrastują z głównym nurtem CDU i stanowiskiem rządu federalnego. Podkreśla jednak, że nie chodzi mu o kapitulację wobec Moskwy, lecz o realistyczną ocenę sytuacji i przygotowanie gruntu pod przyszłą współpracę.
– „Trzeba się zastanowić, czego Rosja chce. Nie możemy zakładać, że pokój osiąga się tylko przez presję. Może czas na zmianę perspektywy” – mówi Kretschmer.
Jego zdaniem, jeśli obecny kurs zostanie utrzymany, Niemcy czeka pogłębiający się kryzys przemysłowy i odpływ inwestycji. Powrót do częściowej współpracy gospodarczej z Rosją – jak przekonuje – to nie tyle opcja, co „nieuchronność”, która zrealizuje się „za rok, może dwa”.
Wnioski niech każdy w Polsce wyciągnie sam.
źr. wPolsce24 za "Die Zeit"