Tragiczne skutki trzęsienia ziemi. Rajska wyspa zamieniła się w piekło
Wyspiarskie państwo Vanuatu, które liczy ok 330 tys. mieszkańców, zmaga się ze skutkami trzęsienia ziemi o magnitudzie 7,4. Miało ono miejsce na głębokości 56 km, a epicentrum znajdowało się około 30 km od stolicy kraju, Port Vila.
Tragiczny bilans żywiołu
W wyniku trzęsienia ziemi zginęło 14 osób, a wśród ofiar jest m.in. dwóch obywateli Chin. Rannych zostało ponad 200 osób. Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej szacuje, że żywioł dotknął łącznie 116 tys. osób, z czego najliczniejsza grupa 36 tys. poszkodowanych to mieszkańcy stolicy kraju.
Działania służb ratunkowych skupione były na dwóch zawalonych budynkach, w których kilka osób zostało uwięzionych. Komisarz policji Vanuatu Robson Iavro, którego cytuje Reuters, poinformował, że ratownicy mają kontakt z trzema uwięzionymi, ale przyznaje, że takich osób w zawalonym budynku może być znacznie więcej.
Zniszczone ambasady
Trzęsienie ziemi doprowadziło do zawalenia się m.in. szpitala oraz budynków komercyjnych. Zniszczone zostały także siedziby ambasad USA, Wielkiej Brytanii, Nowej Zelandii i Francji.
Premier Vanuatu Charlot Salwai wprowadził stan wyjątkowy i godzinę policyjną, które mają obowiązywać przez siedem dni w rejonach najbardziej dotkniętych żywiołem. Polityk zaapelował także o pomoc międzynarodową. Dodatkowo władze zamknęły na 72 godziny międzynarodowe lotnisko w stolicy dla samolotów komercyjnych. Decyzja ma umożliwić lądowanie samolotów medycznych i ratunkowych.
źr. wPolsce24 za Reuters