Szukali ich w Alpach Północnych przez kilka dni. Trzech alpinistów uznano za zmarłych
W poniedziałek rozpoczęły się poszukiwania trzech mężczyzn, którzy nie wrócili ze wspinaczki na Cooka, najwyższą górę w Alpach Północnych. Działania służb były wcześniej przerywane ze względu na trudne warunki pogodowe. Dopiero w piątek do akcji zadysponowano helikopter oraz drony.
Ratownikom udało się odnaleźć m.in. kurtkę, czekan oraz kilka innych rzeczy należących do alpinistów. Nagrania z drona ujawniły także ślady stóp. Na ich podstawie śledczy ustalili, że trzej mężczyźni szli zboczem pod grzbietem góry Zurbriggen.
Koniec poszukiwań
W piątek służby zakończyły akcję poszukiwawczą. Policja z Nowej Zelandii poinformowała, że alpiniści prawdopodobnie spadli z dużej wysokości w związku z tym zostali uznani za zmarłych.
- Nie wierzymy, że ci mężczyźni przeżyli. Uważamy, że spadli – oświadczyła inspektor Vicki Walker.
Policjantka podkreśliła, że „biorąc pod uwagę liczbę dni, które minęły, warunki pogodowe, brak łączności i przedmioty, które odzyskano” śledczy nie wierzą, że mężczyźni przeżyli. Dodała, że w przypadku pojawienia się nowych informacji lub wiarygodnych obserwacji poszukiwania zostaną wznowione.
Alpiniści, których uznano za zmarłych to dwaj amerykańscy certyfikowani przewodnicy. W wędrówce brał udział również Kanadyjczyk.
źr. wPolsce24 za Polsat News