Twórca strony internetowej został skazany na dwa dożywocia. Donald Trump zadzwonił do jego matki
Silk Road to pierwsza na świecie platforma handlowa w dark webie, gdzie można było kupować m.in. narkotyki, płacąc za nie kryptowalutami. Jej twórca posługiwał się pseudonimem Dread Pirte Roberts. W rzeczywistości był to Ross Ulbricht, którego policja aresztowała ponad 11 lat temu. Mężczyzna został złapany w publicznej bibliotece w San Francisko, gdzie korzystał z laptopa, na którym zalogowany był do zarządzanej przez siebie platformy.
W 2015 roku sąd uznał, że działalność, którą poprzez Silk Road prowadził Ulbricht, była nielegalna. Uznano, że platforma dawała „pełną wolność” w zakresie handlu, co sprawiało, że pojawiały się na niej oferty zakupu narkotyków, fałszywych dokumentów tożsamości, a nawet zlecenia zabójstw. W sądzie zeznawały rodziny osób, które przedawkowały narkotyki kupione na Sild Road, a sędzia Katherina Forrest oceniła działalność twórcy serwisu jako „nadzwyczaj destrukcyjną”.
Resztę życia miał spędzić w więzieniu
Mężczyzna został skazany na dwa dożywocia oraz 40 lat więzienia bez możliwości zwolnienia warunkowego. Jego obrońcy podkreślali, że Ulbricht nigdy sam nie posiadał i nie sprzedawał narkotyków. Jedynie prowadził stronę internetową, która umożliwiała ich sprzedaż. Argumentowali również, że ich klient nie dopuścił się żadnej przemocy, a przenosząc handel narkotyków do internetu, zmniejszył przemoc fizyczną w tym zakresie. Tłumaczenie obrońców nie przekonało jednak wymiaru sprawiedliwości do złagodzenia kary.
W obronie twórcy Sild Road stawali także członkowie społeczności kryptowalutowej, zapewniając, że wyrok nie jest adekwatny do jego czynów. Ich zdaniem mężczyzna stał się ofiarą polityki rządu, który chciał w ten sposób zastraszyć potencjalnych inwestorów w przestrzeni cyfrowej. Powstała nawet akcja społeczna pod nazwą „Free Ross”, która miała doprowadzić do uwolnienia Ulbrichta. Jej inicjatorzy składali do sądu bezskuteczne apelacje, a następnie wystosowali petycje o jego ułaskawienie. Choć podczas procesu prokurator stwierdził, że z powodu przedawkowania narkotyków powiązanych z platformą skazanego, zmarło co najmniej sześć osób, jego zwolennicy argumentowali, że mężczyzna pozwalał jedynie na „przestępstwa bez ofiar”.
Kolejne zarzuty
Później Ulbricht miał kolejne problemy. Zarzucano mu również zlecenie zabójstw sześciu osób, które miały stanowić zagrożenie dla niego oraz jego strony internetowej. Ostatecznie zarzuty okazały się fałszywe, a jedna ze spraw została zainscenizowana przez tajnych agentów DEA. Jak ustalono, pozostałe przypadki miały być oszustwem. Mimo to twórca Sild Road został oskarżony o zlecenie jednego płatnego zabójstwa. Podczas procesu przedstawiono dowody świadczące o tym, że miał on aranżować zbrodnię i z własnego laptopa miał zlecić płatność na konto potencjalnego mordercy. Jednak prokuratura w Maryland umorzyła postępowanie, gdy w Nowym Jorku Ulbricht usłyszał wyrok podwójnego dożywocia i 40 lat więzienia.
Podczas swojej pierwszej kadencji Donald Trump rozważał ułaskawienie twórcy platformy w dark webie. Jednak w 2020 roku jego administracja zrezygnowała z tego pomysłu po tym, jak wobec mężczyzny wystosowano zarzuty o zlecanie zabójstw.
Po ponad 11 latach wyjdzie na wolność
Po umorzeniu sprawy dotyczącej zabójstwa Donald Trump znów wykazywał chęć uwolnienia Ulbrichta, o czym mówił podczas ostatniej kampanii wyborczej. Podczas Krajowej Konwencji Libertariańskiej w Waszyngtonie polityk obiecał, że skróci wyrok „w pierwszym dniu” po ponownym wyborze. W poniedziałek 47. rezydent USA przekazał za pośrednictwem platformy X, że „Ross zostanie uwolniony”. We wtorek wieczorem Trump poinformował w sieci, że osobiście zadzwonił do matki mężczyzny, aby przekazać, że jej syn wyjdzie na wolność.
- Właśnie zadzwoniłem do matki Rossa Williama Ulbrichta, aby poinformować ją, że na jej cześć i na cześć Ruchu Libertariańskiego, który tak mocno mnie wspierał, z przyjemnością podpisałem pełne i bezwarunkowe ułaskawienie jej syna, Rossa – napisał prezydent.
- Zwyrodnialcy, którzy pracowali nad jego skazaniem, to niektórzy z tych samych szaleńców, którzy byli zaangażowani we współczesne uzbrojenie rządu przeciwko mnie. Dostał dwa dożywocia, plus 40 lat. Niedorzeczne! – ocenił.
Zwolennicy twórcy Sild Road nie kryli wdzięczności wobec Donalda Trumpa. Podkreślili, że nowy prezydent jest „człowiekiem słowa i właśnie uratował życie Rossa”.
- Słowa nie mogą wyrazić, jak bardzo jesteśmy wdzięczni – napisali w internecie inicjatorzy akcji „Free Ross”.
źr. wPolsce24 za Business Insider