Sąd skazał anestezjologa - mordercę. Szokujący motyw zbrodni

Ta sprawa wstrząsnęła Francją. 53-letni Frederic Pechier był bardzo cenionym anestezjologiem. Okazało się jednak, że ma mroczny sekret. Śledczy ustalili, że dodawał do kroplówek pacjentów środki, które wywoływały zawał serca lub krwotok. Udało się udowodnić, że zatruł 30 pacjentów, z czego 12 zmarło. Jego najmłodsza ofiara miała 4 lata, a najstarsza 89.
Podawał pacjentom truciznę
Jak informuje BBC, działalność „Doktora Śmierć”, jak nazwał go prokurator, zaczęła wychodzić na jaw w 2017 roku. Przechodząca operację pleców kobieta dostała zawału, a badanie kroplówki, którą jej wcześniej podano, odkryło ślady chlorku potasu. Śledczy ustalili, że w prywatnej klinice Saint-Vincent w Besancon, w której pracował Pechier, liczba śmiertelnych zawałów serca w trakcie anestezji była sześciokrotnie wyższa, niż średnia krajowa. Co więcej, w większości wypadków nie udawało się tam znaleźć ich wytłumaczenia. Gdy Pechier na jakiś czas zatrudnił się w innej klinice w tym mieście, ich liczba w niej wzrosła, a w poprzedniej wróciła do normy. Gdy wrócił do Saint-Vincent, wróciły też zawały. Gdy w 2017 roku pozbawiono go licencji lekarskiej, liczba takich przypadków znów wróciła do normy.
Podczas trwającego trzy miesiące procesu sąd chciał ustalić, dlaczego Pechier truł swoich pacjentów. Zdaniem prokuratury miał różne motywy, jak chociażby poczucie władzy nad życiem i śmiercią. Głównym była jednak rywalizacja z innymi lekarzami. Pechier wstrzykiwał te środki do kroplówek pacjentów, którzy byli pod opieką innych lekarzy, których uznawał za swoich rywali lub wrogów. Gdy pacjenci dostawali zawału, ratował ich, dzięki czemu opinia o jego umiejętnościach medycznych rosła, a inni lekarze wyglądali na niekompetentnych. W wypadku 12 osób, które zmarły, pomoc przyszła zbyt późno lub jedynie udawał, że próbuje im pomóc, by zrzucić z siebie podejrzenia.
Sąd nie miał litości
Sam lekarz w trakcie procesu nie przyznał się do winy. Zgodził się, że część pacjentów została zatruta, ale twierdził, że nie przez niego. Sąd jednak nie dał temu wiary i uznał, że jest winny zatrucia 30 osób i zabicia 12 z nich. Prokurator nazwał go seryjnym mordercą i jednym z najgorszych przestępców w historii francuskiego wymiaru sprawiedliwości.
Teraz lekarz poznał wysokość wyroku. Jak donosi Guardian, sąd skazał go w czwartek na dożywotnie więzienie. Sędzia zdecydowała, że Pechier, który odpowiadał z wolnej stopy, trafi do więzienia od razu po procesie. Jak donosi francuski portal RFI, przyjął ten wyrok nie okazując emocji, ale wywołał on płacz u jego rodziny. Jego adwokat zapowiedział już apelację.
źr. wPolsce24 za BBC, Guardian, RFI











