Sąd ma problem. W głośnej sprawie o morderstwo nie może znaleźć przysięgłych

Zdarzenie miało miejsce w styczniu 2022 roku. Zwłoki oficer bostońskiej policji Johna O'Keefe zostały znaleziony w śniegu przed domem innego policjanta. Sekcja wykazała, że przyczyną śmierci było uderzenie tępym narzędziem w głowę i hipotermia. Prokuratura oskarżyła o jego zamordowanie Karen Read, która była jego partnerką od czterech lat.
Twierdzi, że ją wrabiają
Według prokuratury tamtego dnia Read, po całonocnej libacji alkoholowej, podrzuciła go samochodem na imprezę w domu jego kolegi z pracy. Tam miała uderzyć go samochodem i pozostawić w śniegu. Śledczy twierdzą, że zrobiła to celowo, bo od jakiegoś czasu mieli problemy w związku. Kilka godzin później znów pojawiła się przed tym domem w towarzystwie dwóch innych kobiet i zgłosiła jego odnalezienie.
Jej obrońcy twierdzili, że O'Keefe został śmiertelnie pobity na tej imprezie, po czym wyrzucono go na śnieg. Ich zdaniem policjanci próbują wrobić ich klientkę w jego morderstwo, by kryć swoich kolegów. Zwrócili też uwagę, że część śledczych – łącznie z ich szefem, Michaelem Proctorem z policji stanowej – dobrze zna uczestników tej imprezy. Jeden z powołanych przez obronę biegłych, patolog Frank Sheridan, zeznał też, że gdyby O'Keefe zginął od uderzenia przez samochód, to jego zwłoki byłyby bardziej poobijane.
W USA w większości procesów sądowych o winie lub niewinności oskarżonego decyduje nie sędzia, a ława przysięgłych. Ta składa się zwykle z 12 osób. Jej członkami są zwykli obywatele, wybrani tak, by być przekrojem lokalnej społeczności. Swój wyrok -zarówno skazujący, jak i uniewinniający - muszą wydać jednogłośnie. Sędzia może obalić ich wyrok skazujący, ale nie może tego zrobić, jeśli ława przysięgłych uniewinni skazanego. W praktyce takie sytuacje mają miejsce niezwykle rzadko.
Zbyt głośna sprawa
Pierwszy proces Read potrwał dziewięć tygodni. W jego trakcie przesłuchano 70 świadków i pokazano ponad 600 dowodów. Po pięciu dniach narad ławie przysięgłych nie udało się jednak wydać jednogłośnie wyroku i sędzia musiał ogłosić tzw. mistrial. W takiej sytuacji prokuratura może ponownie postawić zarzuty. Zdecydowała się to zrobić. Jej drugi proces rozpoczął się we wtorek.
Pojawił się jednak problem. O sprawie Read zrobiło się w USA bardzo głośno. Ona sama po pierwszym procesie udzieliła wielu wywiadów mediom, w których dowodziła swojej niewinności. HBO nakręcilo też serial dokumentalny o tej sprawie, który obejrzały miliony osób. Prokuratura twierdzi też, że Read dzieliła się informacjami, które nie zostały upublicznione, z blogerem Aidanem Kearnym. Jego artykuły o tej sprawie, w których krytykuje sposób, w jaki przeprowadzono śledztwo, zyskały sporą popularność. On sam jest teraz oskarżony o to, że swoją działalnością dopuścił się zastraszania świadków.
Popularność tej sprawy sprawiła, że wybór ławy przysięgłych okazał się trudniejszy niż zwykle. Przysięgły musi bowiem być tak obiektywny, jak to tylko możliwe. W idealnej sytuacji nie wie o sprawie nic, czego nie dowiedział się na sali sądowej.
W tym wypadku kolejni potencjalni kandydaci przyznają jednak, że znają tę sprawę i mają o niej swoją opinię, co dyskwalifikuje ich jako przysięgłych. Sąd musi wybrać 16 przysięgłych, w tym czterech rezerwowych, ale do piątku udało się wybrać zaledwie 10. Ich wybór zostanie wznowiony w poniedziałek. Wszyscy spodziewają się, że strona, która przegra, będzie podważała wybór ławy przysięgłych przy apelacji.
Już raz została uniewinniona?
Równocześnie jej obrońcy poprosili o interwencję Sąd Najwyższy USA. Read została aresztowana pod zarzutem nieumyślnego spowodowania śmierci, ucieczki z miejsca wypadku i prowadzenia pod wpływem alkoholu, a później usłyszała dodatkowo zarzut morderstwa. Członkowie pierwszej ławy przysięgłych powiedzieli jej adwokatom, że jednogłośnie stwierdzili, że nie jest winna jego morderstwa. Uważali także, że nie jest winna ucieczki z miejsca wypadku, bo jeśli nawet wjechała w niego przypadkiem samochodem, to tego nie zauważyła. Tego dnia w Bostonie miała miejsce intensywna śnieżyca.
Zdaniem jej adwokatów fakt, że ich klientka ponownie usłyszała zarzut morderstwa i ucieczki z miejsca wypadku, chociaż pierwsza ława przysięgłych uznała jednogłośnie, że nie jest im winna, łamie konstytucyjną zasadę „double jeopardy”. Zgodnie z tą zasadą osobie, którą ława przysięgłych uniewinniła, nie można ponownie postawić takich samych zarzutów. Stanowe sądy apelacyjne uznały jednak, że skoro na sali sądowej nie odczytano oficjalnie wyroku ławy przysięgłych, to nie można uznać, że została uniewinniona. Jeżeli ta apelacja się powiedzie, to Read odpowie jedynie za nieumyślne spowodowanie śmierci.
źr. wPolsce24 za Fox News, WFIN