Do siedziby premiera trafi radioaktywna ziemia. Posadzą w niej kwiatki

W 2011 roku w Japonii miało miejsce potężne trzęsienie ziemi, które wywołało tsunami. To spowodowało katastrofę w elektrowni atomowej Fukushima Daiichi. Ten incydent dostał siedem punktów – maksymalną wartość – na Międzynarodowej Skali Zdarzeń Nuklearnych. Warto jednak odnotować, że w tej katastrofie i na jej skutek nikt nie zginął.
Radioaktywne klomby
Teraz agencja AP informuje, że radioaktywna ziemia z Fukushimy trafi wkrótce do Tokio. Zostanie użyta do budowy nowych klombów przed siedzibą premiera Shigeru Ishiby. Ministerstwo Środowiska poinformowało, że gleba trafi na spód i zostanie przykryta ziemią, która nie jest radioaktywna, by ograniczyć promieniowanie do akceptowalnego poziomu.
Tę niecodzienną decyzję podjęto po to, by dać dobry przykład społeczeństwu i przekonać je, że skażona ziemia nie stanowi zagrożenia. Wcześniej planowano użyć jej do budowy klombów w tokijskich parkach, ale zrezygnowano po protestach mieszkańców.
Trzeba się jej pozbyć
Po katastrofie elektrowni w jej pobliżu przeprowadzono zakrojoną na szeroką skalę akcję odkażającą. Usunięto ogromne ilości ziemi, drzew, kamieni itp., które uległy napromieniowaniu. W specjalnej placówce w pobliżu miast Futaba i Okuma, zgromadzono aż 14 milionów metrów sześciennych skażonej gleby.
Rząd obiecał, że do 2045 roku ta ziemia zniknie. Sęk z tym, że nie wiadomo, co z nią zrobić. Jej ilość wystarczyłaby bowiem do wypełnienia 11 stadionów. Pojawiły się pomysły, by tą najmniej skażoną używać do budowy dróg, budynków użyteczności publicznej itp.
Budzi to zrozumiały niepokój w japońskim społeczeństwie. Kiedy nieco wcześniej rząd rozpoczął akcję spuszczania skażonej wody do oceanu, wybuchły protesty. Do Japończyków nie trafiały argumenty, że woda jest tak rozcieńczona, iż nie ma najmniejszego ryzyka skażenia i że zgodę wyraziła na to Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (IAEA). Rząd liczy teraz, że kiedy pokaże, iż nie boi się używać tej feralnej gleby, uspokoi Japończyków.
Pozbycie się tej ziemi jest bardzo ważne, bowiem aby dokończyć proces sprzątania po katastrofie Fukushimy, konieczne będzie usunięcie 880 ton stopionego paliwa nuklearnego. Trzeba znaleźć na nie miejsce. Szczegóły planu utylizacji skażonej ziemi nie zostały jeszcze ujawnione, poza tym, że będzie oparty o wskazówki IAEA. Wstępnie ma się pojawić już latem.
źr. wPolsce24 za AP