Co słychać w niemieckim wojsku? Ich własne prawo pokrzyżowało im plan rozbudowy armii

Nowy kanclerz Niemiec zapowiadał, że jego kraj będzie odgrywał wiodącą rolę w NATO i obronie Europy przed rosyjską agresją. W celu rozwoju armii Friedrich Merz wydał zgodę na nieograniczone pożyczki na wydatki obronne.
Z kolei głównodowodzący niemieckimi silami zbrojnymi gen. Carsten Breuer zapowiedział, że do końca dekady liczba zawodowych żołnierzy musi wzrosnąć ze 180 tys. do 200 tys. Wojskowy zwracał uwagę także na rezerwistów, których jest obecnie zaledwie ok. 60 tys. Celem Bundeswehry jest jej zwiększenie do ok. 260 tys.
Stracili kontakt
Jak wynika z doniesień brytyjskiego „Financial Times”, plany niemieckiej armii mogą pokrzyżować przepisy o ochronie danych osobowych. Dziennik cytuje szefa Stowarzyszenia Rezerwistów Niemieckich Sił Zbrojnych, Patricka Sensburga, który informuje, że wspomniane regulacje uniemożliwiły kontakt z blisko milionem osób, które mogą poszerzyć grono rezerwistów. Niemieckie i unijne przepisy ograniczają dostęp armii do informacji o miejscu zamieszkania obywateli.
- Straciliśmy z nimi kontakt. To szaleństwo – przyznaje Sensburg i tłumaczy, że gdy w 2011 roku Bundeswehra zawiesiła pobór do wojska, zawieszono prowadzenie rejestru poborowych, a także zaprzestano śledzenia ich losów.
Jak odnaleźć rezerwistów?
Sensburg wyjaśnia, że nawet instytucja pobierająca abonament telewizyjny może skontaktować się z obywatelami kilka tygodni po ich przeprowadzce. Z kolei Stowarzyszenie Rezerwistów Niemieckich Sił Zbrojnych jest w tej kwestii bezradne.
W Niemczech mieszka ok. 10 mln osób, które odbyły służbę wojskową lub służyły wcześniej jako zawodowi żołnierze, jednak aż 9 mln osób z tej grupy ma ponad 65 lat. Ze względu na przepisy chroniące dane osobowe stowarzyszenie kierowane przez Sensburga nie może kontaktować się z pozostałym milionem, do którego należy ok. 93 tys. osób, które służyły w Afganistanie.
- Nie wiemy nawet, czy chcieliby ponownie służyć i czy są sprawni fizycznie - powiedział Sensburg.
Jego zdaniem, gdyby choć 25 proc. tej grupy miało wystarczająco dobre zdrowie i chciało wrócić do służby, udałoby się osiągnąć cel dotyczący liczby rezerwistów.
źr. wPolsce24 za PAP