Niemcy ani myślą zmieniać zdania: „Nasi sąsiedzi zaakceptują kontrole graniczne i zawracanie migrantów”
To kolejny głos z Niemiec, potwierdzający, że nasi sąsiedzi nie spodziewają się oporu ze strony polskich władz. W wywiadzie dla „Bild am Sonntag" Markus Soeder zapowiedział podjęcie kolejnych środków przeciwko nielegalnej imigracji. "To dobry początek, ale przed nami jeszcze dużo (pracy)" - przyznał Soeder, wskazując m.in. na potrzebę nasilenia deportacji osób nie upoważnionych do pozostania w Niemczech.
Podczas kampanii wyborczej kanclerz Niemiec Friedrich Merz (CDU) ogłosił że migranci będą zawracani na granicach od pierwszego dnia jego urzędowania jako szefa rządu, ponieważ Niemcy są otoczone bezpiecznymi państwami UE, a wnioski o azyl muszą być rozpatrywane w innych krajach członkowskich.
Niemcy dostrzegają wprawdzie, że te zapowiedzi wywołują krytykę u sąsiadów (zauważył je w niedzielę na przykład portal dziennika "Bild"), ale chyba niespecjalnie się nimi przejmują. Kilka dni temu znana niemiecka dziennikarka ujawniła, że w rzeczywistości nie ma żadnego sporu między Polską a Niemcami w sprawie odsyłania do nas migrantów. „Tusk nie może sobie teraz pozwolić na to, by oficjalnie zgodzić się na przyjmowanie migrantów zawracanych z Niemiec. Przynajmniej nie publicznie” – napisała Zara Riffler, berlińska korespondentka Euronews, w przeszłości pracująca m.in. dla dzienników "Bild" i "Die Welt".
Liczba wniosków o azyl, składanych w Niemczech, spadła. W pierwszym kwartale 2025 r. złożono 36 tys. wniosków, o 30 tys. mniej niż w tym samym okresie roku poprzedniego - poinformował "Bild".
Granice z Polską, Czechami i Szwajcarią są kontrolowane od października 2023 r. Już wcześniej kontrole obowiązywały na granicy niemiecko-austriackiej. We wrześniu ubiegłego roku Niemcy rozszerzyły kontrole już obowiązujące na wschodzie i południu państwa na pozostałe granice.
źr. wPolsce24 za PAP (z Berlina Berenika Lemańczyk)