Nie będzie zamknięcia rządu USA. Politycy dogadali się w ostatniej chwili
Rok fiskalny skończył się w USA 30 września, ale politykom tradycyjnie nie udało się zdążyć z nowym budżetem. Od tego czasu rząd funkcjonuje więc dzięki tzw. rezolucjom kontynuacyjnym (CR) – specjalnym ustawom, które na jakiś czas przedłużają jego finansowanie w wysokości określonej poprzednim budżetem i dają politykom więcej czasu na negocjacje. Ostatnia kończyła się w piątek o północy.
Półtora tysiąca stron
Przyjęcie kolejnej okazało się jednak problematyczne. Negocjatorzy z obu partii dodali bowiem do niej tyle punktów, które nie są bezpośrednio związane z przedłużeniem budżetu, że jej gotowy tekst liczył ok. półtora tysiąca stron. Znalazło się w niej wszystko, od wsparcia dla ofiar powodzi po zapisy dotyczące własności stadionu futbolowego w Waszyngtonie. To nie spodobało się części republikańskich kongresmanów, którzy wskazywali, że większość tych zapisów to realizacja postulatu Demokratów. Nie podobało im się także to, że na przeczytanie tej grubej księgi dano im zaledwie kilka godzin, co było zupełnie niemożliwe. Ustawę zaczął też ostro krytykować na Twitterze Elon Musk, a w końcu także Trump.
Spiker Mike Johnson ostatecznie nie skierował więc tej ustawy pod głosowanie. Przedstawił za to dużo bardziej okrojoną wersję. Znalazł się w niej jednak zapis, który przedłużyłby o dwa lata zniesienie limitu zadłużenia państwa. Prosił o to Donald Trump, który twierdzi, że będzie mu to potrzebne do realizacji obietnic wyborczych, głównie obniżenia podatków. To nie spodobało się Demokratom, którzy zarzucili mu, że chce je obniżyć najbogatszym, jak Elon Musk, za cenę dalszego zadłużania państwa. Nie poparła jej także część republikańskich kongresmanów, bowiem sprzeciwiają się dla zasady dalszemu zadłużaniu kraju. Ostatecznie ta wersja ustawy przepadła 174 do 235 głosów.
Do trzech razy sztuka
Trzecia wersja CR przedłuża finansowanie rządu na obecnym poziomie, a także przyznaje 100 mld dolarów na pomoc ofiarom klęsk żywiołowych i 10 mld wsparcia dla rolników. Ta wersja została przyjęta z ogromnym poparciem, 366 głosów za przy 34 przeciw. Przyjęto ją wprawdzie 38 minut po zakończeniu poprzedniej CR, ale było to bez znaczenia, bo rząd nie zaczął jeszcze procedur zamknięcia. Wkrótce potem Senat przyjął ją stosunkiem głosów 85 do 11. Teraz trafiła na biurko prezydenta Bidena, ale ten zadeklarował już, że ją podpisze.
o dobra wiadomość dla Amerykanów. Zamknięcie rządu oznaczałoby bowiem nie tylko to, że setki tysięcy pracowników rządowych nie otrzymałoby pensji na święta, ale miałoby także bardzo negatywny wpływ na amerykańską gospodarkę. Gdy doszło do niego na przełomie 2018 i 2019 roku na 35 dni, to kosztowało ją to ok. 3 mld dolarów.
Pytaniem pozostaje to, jaki to zamieszanie będzie miało wpływ na dalszą karierę Johnsona. Spikera wkrótce będzie bowiem czekać walka o utrzymanie się na stanowisku, a minimalna większość Republikanów oznacza, że nie może sobie pozwolić na utratę jakichkolwiek głosów. Tymczasem niektórzy Republikanie mają mu nadal za złe pierwszą wersję tej ustawy. Niektórzy twierdzą nawet, że za pomoc w jej obaleniu nowym spikerem powinien zostać Musk. W teorii jest możliwe, bo nie ma żadnego przepisu, który zakazywałby powierzenia tego stanowiska komuś, kto nie jest kongresmanem, ale w praktyce nigdy nie miało to miejsca. Sam Johnson na razie obraca te sugestie w żart. Powiedział mediom, że rozmawiał o tym z Muskiem i miliarder miał mu powiedzieć, że to może być najtrudniejsza praca na świecie. Musk skomentował też na Twitterze, że Johnson wykonał dobrą robotę, biorąc pod uwagę okoliczności.
źr. wPolsce24 za CNN, The Hill