Świat

Między Waszyngtonem a Berlinem wieje chłodem. Amerykanie mówią o tyranii, Niemcy o demokracji

opublikowano:
mid-epa12069607 ok.webp
Współprzewodniczący AfD Alice Weidel i Tino Chrupalla (fot. CLEMENS BILAN/EPA/PAP)
Niechęć między administracją Donalda Trumpa a niemieckim mainstreamem politycznym narasta. Najnowszy spór wybuchł po zakwalifikowaniu prawicowej partii Alternatywa dla Niemiec (AfD) jako organizację ekstremistyczną. Decyzje tę skrytykowali najważniejsi politycy amerykańscy.

Na decyzję niemieckiego kontrwywiadu (BfV), który uznał AfD za organizację ekstremistyczną, która zagraża demokracji, najszybciej zareagował sekretarz stanu USA Marco Rubio.

"Niemcy właśnie przyznały swojej agencji szpiegowskiej nowe uprawnienia do inwigilowania opozycji. To nie jest demokracja - to tyrania w przebraniu" - napisał Rubio na platformie X, nawiązując do tego, że taka kwalifikacja umożliwi władzom stosowanie niejawnych metod monitorowania działalności tego ugrupowania. Rubio ocenił, że Niemcy powinny „zmienić kurs”.

Potem do sprawy odniósł się wiceprezydent USA JD Vance, który w ostrych słowach skrytykował Niemców. „Zachód wspólnie zburzył Mur Berliński. A został on odbudowany - nie przez Sowietów ani Rosjan, ale przez niemiecki establishment” - napisał Vance.

Ostro odpowiedziało im Ministerstwo Spraw Zagranicznych w Berlinie, stwierdzając, że „to jest demokracja”, a Niemcy „wyciągnęli wnioski z historii, że ekstremizm prawicowy należy powstrzymać”.

"Ta decyzja jest wynikiem starannego i niezależnego dochodzenia na rzecz obrony naszej konstytucji i rządów prawa" - oświadczyło niemieckie ministerstwo we wpisie w mediach społecznościowych.

AfD zajęła drugie miejsce w lutowych wyborach w Niemczech, zdobywając ponad 20 proc. głosów, dwa razy więcej niż w poprzednich wyborach krajowych.

Jak zauważa portal Politico ostra krytyka działań Berlina ze strony najważniejszych członków administracji USA pojawia się dość niefortunnym momencie - kilka dni przed przejęciem władzy w Berlinie przez nowy rząd koalicyjny, składający się z centroprawicowej CDU/CSU i centrolewicowej Socjaldemokratycznej Partii Niemiec. A jednym z głównych wyzwań nowego kanclerza Friedricha Merza będzie próba porozumienia z prezydentem USA Donaldem Trumpem m.in. w sprawie ceł. Jednak najnowszy konflikt zdaje się wskazywać na rosnącą niechęć między obydwoma rządami – komentuje Politico.

źr. wPolsce24 za Politico/dw.com

 

Polska

"Rota" wybrzmiała przed niemiecką policją na niemieckiej ziemi. Wiadomości wPolsce24

opublikowano:
videoframe_82328.webp
Dziś w niemieckim Görlitz, tuż przy moście granicznym z Polską, odbyła się demonstracja zorganizowana przez polskich aktywistów w proteście przeciwko tzw. pushbackom – czyli przymusowemu zawracaniu nielegalnych imigrantów przez niemieckie służby na stronę polską.
Świat

„Przeciwko upokorzeniu w kraju i za granicą”. Kandydat konserwatystów głosował w Bukareszcie. Początek „wiosny ludów”?

opublikowano:
mid-epa12111622.webp
George Simion zagłosował pod Bukaresztem (Fot. PAP/EPA)
Lider rumuńskiej partii AUR George Simion zagłosował w niedzielę w drugiej turze wyborów prezydenckich. Towarzyszył mu Calin Georgescu, wykluczony z elekcji przez tamtejsze władze.
Świat

W Rumunii prowadzi Dan, ale eksperci radzą, żeby poczekać

opublikowano:
simion wyniki.webp
Wieczór wyborczy George Simiona (Fot. Artur Ceyrowski)
Prawie 54 proc. dla lewicowego, wpieranego m.in. przez rodzinę Sorosów Nicusora Dana i trochę ponad 46 proc. dla konserwatysty George'a Simiona w drugiej turze powtórzonych wyborów prezydenckich w Rumunii. To wcale nie oznacza jednak, że mamy pewnego zwycięzcę tej elekcji.
Świat

W Rumunii jednak wyborcza niespodzianka. Simion uznał wynik

opublikowano:
mid-epa12115387.webp
Nicusor Dan świętuje zwycięstwo (fot. ROBERT GHEMENT/EPA/PAP)
Lewicowy, prounijny burmistrz Bukaresztu Nicusor Dan wygrał wybory prezydenckie w Rumunii. Pokonał rywal z prawicy George Simiona. Przegrany początkowo nie uznał porażki, ale ostatecznie złożył Danowi gratulacje. Podkreślił zarazem, że będzie dalej walczył o sprawiedliwość.
Świat

Panika w Berlinie! Niemcy boją się klęski Trzaskowskiego, wieszczą rozpad rządu Tuska i straszą prawicowymi ekstremistami

opublikowano:
MK9_gdlnm_19_09_sss_f_DSC05270.webp
W Berlinie panicznie boją się porażki Rafała Trzaskowskiego (Fot. Fratria)
Pali się! Niemieckie media wpadły w totalną panikę w związku z wynikami pierwszej tury wyborów prezydenckich w Polsce.
Świat

Zakulisowy deal z Tuskiem? Bruksela jest gotowa na wiele, byle tylko wygrał Trzaskowski

opublikowano:
mid-epa12121292 ok.webp
Dziennik „Le Monde” ujawnił, jak Komisja Europejska pomaga obozowi Donalda Tuska w czasie kampanii przed wyborami prezydenckimi. By nie zrazić wyborców i zwiększyć szanse Rafała Trzaskowskiego w rywalizacji z kandydatem popieranym przez PiS Karolem Nawrockim, szefowa KE Ursula von der der Leyen ograniczyła polityczną presję na polski rząd i przesuwa w czasie niewygodne decyzje.