Kto zostanie kolejnym papieżem? Eksperci mają już listę kandydatów

Kolejne konklawe odbędzie się w Kościele, na który papież Franciszek miał ogromny wpływ. Jak zauważył profesor teologii Ulrich Lehner, to on wybrał większość kardynałów, którzy wybiorą jego następcę. Za jego pontyfikatu w Watykanie zaszły też istotne zmiany strukturalne, a większą rolę zaczęli odgrywać duchowni spoza Europy.
Bliski człowiek Franciszka
Zdaniem ekspertów od Watykanu kilku kardynałów ma większe szanse na wybór od pozostałych. Obecnym faworytem jest pochodzący z Filipin kardynał Luis Antonio Tagle, pro-prefekt Dykasterii ds. Ewangelizacji. Zdaniem ekspertów jego wybór byłby kontynuacją myśli ewangelizacyjnej Franciszka. Był uznawany za członka jego wewnętrznego kręgu.
Innym faworytem jest kardynał Pietro Parolin. Od 2013 roku jest sekretarzem stanu Stolicy Apostolskiej. Jako taki doskonale zna watykańską biurokrację i politykę zagraniczną. Teologicznie jest uznawany za umiarkowanego, co może zrobić z niego kandydata kompromisowego dla kardynałów zarówno o konserwatywnych, jak i bardziej postępowych poglądach. W opinii ekspertów ten wybór to największa szansa na stabilność.
Silnym kandydatem jest również kardynał Peter Turkson z Ghany. Jest reprezentantem bardziej lewicowego skrzydła Watykanu. Jako były szef Dykasterii ds. Integralnego Rozwoju Człowieka, Turkson zwracał uwagę na takie tematy jak zmiany klimatyczne czy sprawiedliwość ekonomiczna. W razie zwycięstwa zostałby pierwszym afrykańskim papieżem od zmarłego w 496 r. św. Gelazjusza I.
Silna reprezentacja konserwatystów
Czołowym reprezentantem konserwatystów jest węgierski kardynał Peter Erdő. To niezwykle szanowany ekspert od prawa kanonicznego i gorący zwolennik tradycyjnej nauki i doktryny kościoła. Jego wybór byłby powrotem do nauk św. Jana Pawła II i Benedykta XVI.
Mówi się także o kandydaturze włoskiego kardynała Angelo Scoli, który był faworytem już w 2013 roku. To kandydat zwolenników większej centralizacji władzy papieża i w razie wyboru zapewne cofnąłby wiele reform z czasów Franciszka. Jako tradycjonalista może liczyć na poparcie konserwatywnych kardynałów, ale na jego niekorzyść działa wiek – ma 82 lata.
Po raz kolejny wśród faworytów przewija się też kardynał Robert Sarah z Gwinei. Znany z konserwatywnych poglądów duchowny nie bał się publicznie krytykować niektórych działań Franciszka, zwłaszcza ograniczeń wprowadzonych na tradycyjne msze łacińskie czy zgody na błogosławieństwa dla par jednopłciowych. O ile jest kochany przez watykańskich konserwatystów, o tyle nie może raczej liczyć na poparcie bardziej liberalnych kardynałów.
Wiele też mówi się o potencjalnym zwycięstwie kardynała Malcolma Ranjitha ze Sri Lanki. Teologicznie blisko było mu do papieża Benedykta, ale z Franciszkiem łączyła go miłość do najbiedniejszych i środowiska naturalnego. Na jego korzyść działa też to, że pochodzi z południowej Azji, gdzie liczba katolików gwałtownie rośnie.
O tym, kogo wybrano kolejnym papieżem, dowiemy się dopiero po konklawe. Zwykle jest organizowane dwa do trzech tygodni po śmierci papieża. Daje to czas na oficjalną, dziewięciodniową żałobę i daje kardynałom czas, by dotarli do Watykanu. Historycznie zdarzało się, że konklawe trwało długo, ale trzy ostatnie potrwały zaledwie kilka dni.
źr. wPolsce24 za NYPost, Newsweek