Kryzys w Korei Południowej. Parlament przegłosował impeachment kolejnego prezydenta
Kryzys polityczny w Korei Południowej zaczął się 3 grudnia, kiedy prezydent Yoon Suk Yeol niespodziewanie wprowadził stan wojenny. Twierdził, że opozycyjna Partia Demokratyczna (PD), która ma większość w Zgromadzeniu Narodowym, prowadzi działalność antypaństwową i współpracuje z Koreą Północną, a stan wojenny jest konieczny do ustabilizowania sytuacji w kraju. Posłom – w tym z jego Partii Władzy Ludowej (PWL) – udało się jednak dostać do budynku Zgromadzenia i zagłosować za odwołaniem stanu wojennego. Potrwał zaledwie sześć godzin.
Efektem jego wprowadzenia było to, że PD i inne ugrupowania opozycji zaczęły się domagać jego impeachmentu. Pierwsze głosowanie w tej sprawie nie przyniosło skutku, gdyż zostało zbojkotowane przez PWL. W drugim partia pozwoliła jednak swoim członkom na oddanie głosu, a wniosek o jego impeachment zdobył wymagane poparcie 2/3 posłów. Tym samym Yoon został zawieszony w obowiązkach, a o jego dalszych losach zadecyduje Sąd Konstytucyjny.
Kolejny impeachment
Po impeachmencie Yoona obowiązki prezydenta przejął premier Han Duck-soo. Nie nacieszył się jednak długo swoim stanowiskiem. W piątek Zgromadzenie Narodowe zdecydowało bowiem, że także on zostanie poddany procedurze impeachmentu.
Sama forma głosowania wywołała jednak bojkot i protesty ze strony PWL. Zgromadzenie Narodowe może bowiem dokonać impeachmentu większości urzędników przy pomocy zwykłej większości głosów, ale impeachment prezydenta muszą poprzeć 2/3 posłów. Nie ma jednak przepisów, które regulowałyby impeachment osoby, która zaledwie pełni obowiązki prezydenta, więc marszałek Woo Won Shik zdecydował, że w tym wypadku zwykła większość głosów wystarczy. Wywołało to głośnie protesty polityków PWL, którzy otoczyli go na sali, krzyczeli, że głosowanie jest nieważne i domagali się jego rezygnacji. Wniosek o impeachment Hana dostał ostatecznie poparcie 192 z 300 posłów, pozostali zbojkotowali głosowanie.
Han zostanie zawieszony w obowiązkach, gdy tylko kopie odpowiednich dokumentów zostaną dostarczone do Sądu Konstytucyjnego. Jego obowiązki przejmie wicepremier i minister finansów Choi Sang-mok. Oznacza to, że Sąd Konstytucyjny będzie musiał zdecydować, czy nie tylko Yoon, ale także Han pozostanie na stanowisku.
Han po objęciu stanowiska błyskawicznie skonfliktował się z opozycją. Jednym z powodów było to, że sprzeciwiał się niezależnemu śledztwu w sprawie wprowadzenia stanu wojennego. Ważniejsze było jednak to, że nie chciał powołać trzech brakujących sędziów do Sądu Konstytucyjnego. PWL twierdzi, że jako p.o. prezydenta nie powinien podejmować tak ważnych decyzji do momentu, w którym nie wiadomo, czy Yoon utrzyma urząd. Opozycji bardzo na tym zależy, bowiem za usunięciem Yoona musi zagłosować co najmniej sześciu z dziewięciu jego sędziów. Dodanie trzech kolejnych do obecnych sześciu zwiększa więc szansę, że straci stanowisko.
źr. wPolsce24 za AP