Grenlandia zakaże finansowania partii przez zagranicę. Boją się, że Trump przekupi polityków
Trump od jakiegoś czasu deklaruje, że chce przyłączyć Grenlandię do USA. Nie jest pierwszym amerykańskim politykiem, który ma takie plany. Z racji swojego położenia ta należąca do Danii wyspa ma ogromne znaczenie dla bezpieczeństwa USA, równie kuszące są jej surowce naturalne, które obecnie nie są praktycznie eksploatowane. Rząd Danii od początku twierdzi jednak, że sprzedaż wyspy USA nie wchodzi w grę.
Mogą dogadać się samodzielnie
Eksperci zwracają jednak uwagę, że istnieje inna możliwość. Grenlandia cieszy się ogromną autonomią i z racji tego ma prawo do ogłoszenia niepodległości. Musiałaby się jednak na nią zgodzić nie tylko większość mieszkańców w referendum, ale także parlament Danii.
Jako była kolonia, Grenlandia może jednak także w świetle prawa międzynarodowego ogłosić niepodległość jednostronnie. Gdyby dostała w tym wsparcie od USA, to Dania nie miałaby jak tego zablokować. Niepodległa Grenlandia mogłaby zawrzeć dowolną umowę z USA, łącznie z taką, która zmieni ją w amerykańskie terytorium.
Czy taki scenariusz jest realny? Wszystko wskazuje na to, że bardzo. Większość mieszkańców Grenlandii już teraz opowiada się za niepodległością od Danii – w sondażu z 2019 roku zadeklarowało to 67,8% respondentów. W 2023 roku zaprezentowano propozycję przyszłej konstytucji, a rok później wyspa oficjalnie zadeklarowała, że jej celem jest uzyskanie niepodległości. Na początku 2025 roku grenlandzki premier Múte Bourup Egede powiedział, że już trwają prace nad niepodległością jego państwa, a referendum może odbyć się już w kwietniu, wspólnie z wyborami parlamentarnymi.
Tym, co powstrzymuje Grenlandię przed ogłoszeniem niepodległości, są kwestie ekonomiczne. Przekazywane przez Danię pieniądze stanowią 2/3 budżetu wyspy, a w sondażu z 2017 roku aż 78% mieszkańców zadeklarowało, że nie poparłoby niepodległości, gdyby oznaczało to pogorszenie ich sytuacji ekonomicznej. Nietrudno sobie jednak wyobrazić, że USA mogłyby obiecać inwestycje w wyspę i w jej rozwój większe, niż to, co Grenlandia dostaje obecnie od Danii.
Boją się, że Trump kupi ich polityków
Rząd Grenlandii najwyraźniej martwi taka możliwość. W poniedziałek przedstawił bowiem projekt ustawy, który dotyczy finansowania partii politycznych. Zgodnie z nią partie – w tym ich lokalne oddziały i młodzieżówki – nie będą mogły otrzymywać pieniędzy od zagranicznych i anonimowych sponsorów. Nie będą również mogły otrzymywać datków w wysokości przekraczającej 200 tys. duńskich koron (ok. 113 tys. zł) łącznie lub 20 tys. koron z jednego źródła.
Rząd nie ukrywa zbytnio, że ta ustawa ma na celu zabezpieczenie się przed sytuacją, w której USA wesprą finansowo kandydatów, którzy są zwolennikami przyłączenia Grenlandii do Stanów Zjednoczonych. Stwierdził, że ta ustawa – głosowanie nad którą odbędzie się już dzisiaj – musi być rozpatrywana w świetle geopolitycznych interesów Grenlandii i obecnej sytuacji (…) w której reprezentanci sojuszniczego mocarstwa wyrazili swoje zainteresowanie przejęciem i kontrolą nad Grenlandią.
źr. wPolsce24 za "Guardian"