Elon Musk dorobił się własnego miasta. Będzie mógł sam stanowić prawo?

W 2014 roku należąca do Elona Muska firma SpaceX postanowiła zbudować prywatny kosmodrom w Teksasie. Zlokalizowano ją w pobliżu miasta Brownsville. Nową placówkę nazwano Starbase (ang. gwiezdna baza). Oprócz kosmodromu znalazła się w niej także siedziba firmy, fabryka statków kosmicznych Starship oraz poligon testowy.
Dostali prawa miejskie
Teraz ta placówka zmieniła się w pełnoprawne miasto. W sobotę departament wyborów hrabstwa Cameron poinformował, że jej mieszkańcy – w większości pracownicy SpaceX – poparli pomysł zmiany jej statusu. Za utworzeniem z niej miasta zagłosowało 212 osób, a zaledwie 6 było przeciw. - To teraz prawdziwe miasto! - skomentował wyniki głosowania Musk.
SpaceX cieszy się dużym poparciem ze strony lokalnych urzędników, gdyż inwestuje w tej okolicy spore sumy pieniędzy i tworzy nowe miejsca pracy. Niektórzy boją się jednak, że ta zmiana sprawi, że będzie mogła zamykać do woli popularną plażę i park stanowy podczas startów ich rakiet. Obecnie musi o to prosić władze hrabstwa, ale do stanowej legislatury trafiły już plany ustaw, które oddadzą to uprawnienie nowemu burmistrzowi i radzie miejskiej. Równocześnie SpaceX prosi władze federalne o zgodę na zwiększenie liczby startów z Teksasu, z 5 do 25 rocznie. Biorąc pod uwagę, jak duże znaczenie ma ta firma dla amerykańskiego programu kosmicznego, raczej na pewno je dostanie.
Chcą zamykać plażę
Władze SpaceX nie zdradziły jednak, po co jest im potrzebne własne miasto. Manager Starbase Kathryn Lueders napisała w zeszłym roku, we wniosku o przeprowadzenie tego głosowania, że potrzebują możliwości rozwoju Starbase jako społeczności. Dodała, że firma i tak już teraz odpowiada za stan dróg i innej infrastruktury, a także szkolnictwo i opiekę medyczną dla mieszkańców Starbase.
Propozycja, by to SpaceX decydowała, kiedy odciąć dostęp do plaży i parku stanowego budzi w okolicy kontrowersje. Firma twierdzi, że pomoże im to usprawnić proces startów rakiet czy testów silników. Sędzia hrabstwa Cameron Eddie Trevino Jr. powiedział mediom, że współpraca władz hrabstwa z firmą Muska przebiega wzorowo i nie ma potrzeby wprowadzania żadnych zmian. Przeciwko tym planom protestują też ekolodzy. Jedna z ustaw, których projekty trafiły do władz stanowych, sprawiłby, że osoby, które nie opuszczą plaży po jej zamknięciu popełniałyby wykroczenie, za które groziłoby im do 180 dni w więzieniu.
źr. wPolsce24 za AP