Rosyjskie V1. Czym są drony, które wleciały nad Polskę?

Iran od lat rozwija swój program dronowy. W 2014 roku, na jednej z parad wojskowych, pokazano drona Shahed 131 (per. Świadek), a niedługo potem pojawiła się jego wersja rozwojowa, Shahed 136.
Latające skrzydło
Irański dron bywa nazywany amunicją krążącą, ale ma bardzo ubogie wyposażenie, co przekłada się na mniejsze możliwości bojowe w stosunku do innych maszyn tego typu. Do celu leci po zaprogramowanej wcześniej trasie, co oznacza, że nie można nim atakować ruchomych celów. W zestrzelonych Shahedach odnajdywano karty SIM, a nawet system internetu mobilnego Starlink, co sugeruje, że można jedynie zmienić koordynaty celu, gdy dron jest już w powietrzu.
Sam dron zbudowano w układzie latającego skrzydła. Ma 2,5 metra szerokości, może latać na wysokości do 4 km, z prędkością 185 km/h, a jego zasięg wynosi od 1000 do 2,5 tys. km. Jego głowica bojowa waży 50 kg, chociaż w rosyjskich wersjach odnotowano większe, 90-kilogramowe głowice. Rosjanie mieli też stworzyć głowice odłamkowe i termobaryczne. Sam dron wykorzystuje wiele cywilnych komponentów, zwykle pozyskanych z naruszeniem sankcji. Napędza go czterocylindrowy silnik spalinowy, będący kopią niemieckiego silnika Limbach L550E.
Shahedy są odpalane ze specjalnych ramp. Są one ustawione pod kątem, a drona w powietrze wyrzuca silnik rakietowy, który jest zrzucany zaraz po starcie. Te rampy są na tyle małe, że można je zainstalować na ciężarówce, co oznacza, że mogą operować tuż pod linią frontu, a ogień kontrbateryjny jest znacznie utrudniony.
Koszmar ukraińskich miast
Shahedy zadebiutowały bojowo podczas wojny domowej w Jemenie, ale „rozsławiło” je użycie ich do ataków na ukraińskie miasta. Rosjanie nazwali je Geran-2 (ros. Bodziszek).
Po raz pierwszy użyto ich we wrześniu 2022 roku. Ukraińscy żołnierze twierdzą, że zestrzelenie tych dronów nie jest szczególnie trudne, chociaż z powodu małych rozmiarów ciężko je namierzyć. Głównym problemem jest jednak to, że Rosjanie wysyłają ich zwykle ogromne ilości, co sprawia, że obrona przeciwlotnicza nie zawsze da radę przechwycić wszystkie.
Rosyjska wersja
W listopadzie 2022 roku Iran zgodził się, by Rosja sama budowała Shahedy. Ich fabrykę zlokalizowano w Specjalnej Strefie Ekonomicznej Ałabuga w Tatarstanie. Rosjanie nie tylko je produkują, ale także rozwijają niezależnie od Iranu. Analiza szczątków zestrzelonych nad Ukrainą dronów pokazała, że ich rosyjskie wersje czasami znacząco różnią się od oryginału, w mniejszym stopniu wykorzystują cywilne komponenty. Eksperci szacują, że z powodu tych modyfikacji znacząco wzrosły koszty ich produkcji, z ok. 30 tys. dolarów do ok. 80 tys. dolarów. Ukraiński wywiad szacuje, że tylko w tym roku Rosjanie chcą zbudować aż 40 tys. takich dronów.
Planują również zbudować 24 tys. tańszych dronów Gerbera. Te maszyny, kosztujące ok. 10 tys. dolarów, miały być opracowane przez chińską firmę Skywalker Technology, ale nie figurują w jej katalogu, co sugeruje, że stworzono je na zamówienie Rosji. Są zbudowane ze sklejki i styropianu. Część z nich jest wyposażona w kamery, a inne w głowice bojowe o wadze 5 kg. Na Ukrainie Rosjanie wykorzystują je głównie jako wabiki – mają odciągać uwagę obrony przeciwlotniczej od dronów bojowych.
źr. wPolsce24