7 km od granicy z Polską leży słowacka wieś, gdzie zbierają pieniądze dla... Rosji
Baran gościł pod Kremlem w towarzystwie byłego parlamentarzysty Antona Korby. Rosyjska ambasada w Bratysławie opublikowała relację z wydarzenia, chwaląc inicjatywę Słowaków i Czechów, którzy mieli dołożyć się do zbiórki. Zebrane środki mają być przeznaczone na „pomoc humanitarną dla najbardziej potrzebujących”.
Akcja spotkała się z falą krytyki, zarówno na Słowacji, jak i poza jej granicami. Rosja, jako agresor w wojnie z Ukrainą, nie jest uważana za ofiarę, a zbiórkę oceniono, czemu trudno się dziwić, jako wsparcie propagandy Kremla. Politolog Tomas Koziak stwierdził, że przypadek Barana pokazuje, jak daleko może posunąć się manipulacja rosyjska w mediach społecznościowych, docierając do bardziej podatnych odbiorców.
Burmistrz Smilna nigdy nie ukrywał swojego prorosyjskiego nastawienia. W przeszłości określał Ukrainę jako „reżim wspierany przez wywiad USA i Wielkiej Brytanii”. Baran planuje osobiście dostarczyć kolejne fundusze do Rosji w 2025 roku. Towarzyszący mu Korba odegrał kluczową rolę w organizacji spotkania z rosyjskim ambasadorem na Słowacji, Igorem Bratczikowem, które poprzedziło ogłoszenie zbiórki.
Zarówno Baran, jak i Korba, podczas wręczania czeku byli ubrani w mundury wojskowe, co wywołało dodatkowe kontrowersje. W kontekście wojny na Ukrainie i olbrzymich strat, jakie ponosi ten kraj, gest przekazania pomocy Rosjanom uznano za wysoce niewłaściwy.
Kontrowersje wokół tej zbiórki wpisują się w szerszy kontekst polityki prorosyjskiej na Słowacji. Premier Robert Fico, który objął urząd w październiku, zapowiedział, że w maju 2025 roku weźmie udział w obchodach zakończenia II wojny światowej w Moskwie. Wizycie mają towarzyszyć spotkania z Władimirem Putinem. Fico ogłosił swoją decyzję hasłem: „Kto mnie zatrzyma?”. Razem z nim w Moskwie ma się pojawić prezydent Serbii Aleksandar Vucić, z którym premier Słowacji omawiał plan wizyty w czasie spotkania w Belgradzie i ten, który niedawno serdecznie ugościł Donalda Tuska.
Cała sprawa budzi poważne pytania o wpływ rosyjskiej propagandy w regionie oraz o kierunek polityki zagranicznej nowych władz Słowacji. Działania takie jak te Barana i Fica są postrzegane jako osłabienie solidarności europejskiej wobec agresji Rosji na Ukrainę.
źr. wPolsce24 za lidovky.cz