Odnaleźli miłość pomimo przeszkód. Strzała amora trafiła Przemysława Czarneckiego i Mariannę Schreiber
- A gdy się zejdą, raz i drugi kobieta z przeszłością, mężczyzna po przejściach. Bardzo się męczą, męczą przez czas długi, co zrobić, co zrobić z tą miłością? - pisała przed laty Agnieszka Osiecka, a wyśpiewywał Jan Pietrzak, tworząc wspólnie jeden z największych "songów" o miłości w historii polskiej piosenki.
Uczucie, które połączyło Czarneckiego i Schreiber, z pewnością jest właśnie taką miłością. Dwojga dorosłych ludzi, którzy w sferze uczuciowej płynęli przez wiele raf. Czy w końcu uda im się wypłynąć na szeroki ocean i wspólnie dotrzeć do portu? Ona jest przecież kobietą z przeszłością, on mężczyzną po przejściach.
Tych przejść i tej przeszłości opisywać nie będziemy, bo przecież od kilku dni widzimy jak bulwarówki prześcigają się w przypominaniu starych opowieści, a internauci podlewają to wszystko sosem z kpin i ironii oraz zwykłym hejtem. Pojawiają się niepotwierdzone informacje, zwykłe domysły i przeróżne sugestie.
Sami zainteresowani niczego jednak nie ukrywają i wprost piszą o swoim uczuciu.
- Mogłem wygrać w totka milion. Wygrałem milion poznając Mariannę - komentuje Czarnecki i dodaje -Jeżeli ktoś myśli, że hejt zniszczy moją relacje z Marianną, to jest w błędzie. Rozumiem oburzenie wielu osób, ale nie zniszczy mojego uczucia do mojej partnerki. A z mojej strony jest to ogromna miłość.
Były poseł PiS dodaje, że oburzają go sugestie, że jako katolik powinien wstydzić się tego związku. Nie ma pod tym względem sobie nic do zarzucenia.
Także Marianna nie pozostaje dłużna hejterom.
- Ludzie, Wasze komentarze są naprawdę okropne. Nigdy nie sądziłam, że można osiągnąć taki poziom okrucieństwa, obrzydliwych sformułowań, obraźliwych tekstów. Nie mam słów by wyrazić swoje ubolewanie nad tym co się dzieje w moim kierunku. To wszystko nie pozwala mi żyć na własnych zasadach, do czego mam przecież prawo. Jest to jedynym słowem - obrzydliwe. Jest mi tak po ludzku przykro. Przeczytałam kilkadziesiąt artykułów na swój temat, wypowiedzi znawców i psychologów. To, że jestem z kimś dla korzyści albo nie jestem. To, że ktoś jest czemuś winny albo i nie.
Możemy być pewni, że temat tej miłości jeszcze na długo pozostanie na czołówkach plotkarskich portali i gazet. Samym zainteresowanym życzymy szczęścia i zachęcamy, by nie dolewali oliwy do ognia i cieszyli się tą miłością w zaciszu swoich domów. Nie powtarzajcie błędu Kazimierza Marcinkiewicza i Izabel.
źr. wPolsce24 za x.com/@MSchreiberM, @PCzarnecki83