Ile będzie kosztował lot Polaka w kosmos? Sprawdziliśmy!

Najwcześniej w kwietniu tego roku Sławosz Uznański-Wiśniewski poleci na dwa tygodnie na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS). Polska misja na ISS, którą nazwano IGNIS, odbędzie się w ramach misji Ax-4. To lot zorganizowany we współpracy z NASA przez amerykańską prywatną firmę kosmiczną Axiom Space.
Astronauci polecą na ISS statkiem kosmicznym Crew Dragon, który na orbitę wyniesie rakieta Falcon 9 Space X, firmy Elona Muska. Dowódcą będzie doświadczona amerykańska astronautka Peggy Whitson, dla której będzie to już piąta misja w kosmosie. Oprócz Uznańskiego na pokładzie znajdą się także Hindus Shubnanshu Shukla i Węgier Tibor Kapu.
Niebagatelna kwota
Ile jednak będzie kosztować lot Polaka w kosmos? Dowiadujemy się tego z odpowiedzi na interpelację złożoną przez posła Adama Szłapkę. Minister rozwoju i technologii Krzysztof Hetman poinformował w niej, że Polska zapłaci za lot 65 mln euro.
To jednak nie są pełne koszty. W rozmowie z OKO Press z sierpnia 2023 roku Krzysztof Kanawka, szef działającej w polskim sektorze kosmicznym firmy Blue Dot Solutions, zauważył, że Polska wydawała zbyt mało na eksplorację kosmosu, by móc realistycznie marzyć o tym, że uda się wysłać Polaka w kosmos. Zmieniło się to jednak w 2023 roku. Wtedy dyrektor generalny Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) Josef Aschbacher poinformował, że Polska zwiększyła kontrybucję na programy agencji aż o 295 milionów euro, do 325 mln w trzy lata. Częścią tej kontrybucji były właśnie pieniądze na lot Uznańskiego.
Czy to się opłaca?
Moglibyśmy napisać, że to pieniądze wyrzucone w błoto. Że to przejaw megalomanii. Że ten lot ma jedynie sens propagandowy i są to igrzyska, które przyćmią przed wyborami to, że Polakom coraz częściej brakuje na chleb. Sam Uznański byłby łatwym celem. W „cywilu” jest przecież mężem posłanki PO Aleksandry Wiśniewskiej, o czym sam premier Donald Tusk przypomniał wczoraj w nagraniu, które opublikował na swoim koncie na X.com.
Nie musielibyśmy się nawet za bardzo wysilać. Starania o to, by Polak znów znalazł się w kosmosie, zaczęły się przecież za rządów PiS, gdy Uznański nie był jeszcze związany rodzinnie z PO, i podobne sugestie, mniej lub bardziej dosłowne, pojawiały się w mediach sympatyzujących z ówczesną opozycją – niezawodna "Gazeta Wyborcza" stwierdziła nawet, że ten lot „pachnie komuną”. Wystarczyłoby więc je teraz tylko odkurzyć.
Dlaczego leci?
Nie zrobimy jednak tego. Powodów jest wiele. Jednym z nich jest to, że Uznański nie leci w kosmos dlatego, że jego żona jest posłem PO. Leci tam, bo ma imponujący życiorys, który obejmuje m.in. doktorat z wyróżnieniem na francuskiej uczelni Université d’Aix-Marseille, ponad 50 artykułów naukowych, pracę w takich prestiżowych firmach i placówkach, jak STMicroelectronics czy CERN, czy wreszcie doświadczenie jako recenzent komercyjnych projektów satelitarnych. Aby polecieć w kosmos, musiał wziąć wcześniej udział w rekrutacji do Europejskiego Korpusu Astronautów. Dostał się do finałowej siedemnastki z 22,5 tys. osób, w tym 549 Polaków.
Przede wszystkim Uznański nie leci w kosmos jako turysta, co też niegdyś sugerowano. Na pokładzie ISS przeprowadzi kilkanaście eksperymentów, które zaprojektowali polscy naukowcy. Eksperymentów, których nie da się przeprowadzić na ziemi. Eksperymentów, których wyniki nie tylko zwiększą wiedzę ludzkości, ale mogą się okazać przydatne dla polskiego sektora kosmicznego. W tej sytuacji to, że w jego blasku grzeją się teraz politycy obozu rządzącego, jest kwestią co najwyżej drugorzędną.
A jednak warto
Pisząc swoją historię podboju kosmosu, znany amerykański dziennikarz William E. Burrows zatytułował ją „ten nowy ocean”. Trudno się z tym nie zgodzić. Po latach zaniedbań ludzkość znowu chce go odkrywać, chce zobaczyć dokąd uda się „dopłynąć” i co nas tam czeka.
Co chwilę pojawiają się doniesienia o kolejnych ambitnych misjach, a załogowa misja na Marsa to już bardziej „kiedy” niż „czy”. Polska powinna wziąć udział w podboju kosmosu nie dlatego, że ładnie to wygląda w mediach, a dlatego, że może nam się to opłacić, tak jak niegdyś Europejczykom opłaciło się to, że ich odkrywcy dopływali do odległych lądów. A jeśli lot Uznańskiego sprawi, że będziemy silniejszym graczem w tym wyścigu, to był wart wydanych na niego pieniędzy.
źr. wPolsce24