Redaktor naczelny "Rzeczypospolitej" narzeka na media dokumentujące łamanie prawa przez polityków. To przez nie cierpi Donald Tusk

Redaktor "Rzeczypospolitej" narzeka, że media dokumentują łamanie prawa
- Tak działa ten mechanizm: Republika stwierdza, że śmierć pani Basi była wynikiem prześladowań, a ks. Olszewski był bezpodstawnie aresztowany, a potem powołują się na to kongresmani pisząc o represjonowaniu opozycji - napisał na portalu X red. Michał Szułdrzyński, redaktor "Rzeczypospolitej".
Szułdrzyński komentował list, w którym republikańscy członkowie ww. komisji, oraz czterech kongresmanów spoza niej, poinformowali komisarza McGratha, że prowadzą śledztwo w sprawie tego, w jaki sposób zagraniczne ustawy, regulacje i decyzje sądów zmuszają firmy do wprowadzania cenzury w USA.
Ich zdaniem, polski premier Donald Tusk używa wymiaru sprawiedliwości do brania na cel i cenzurowania politycznych wrogów. Biorąc pod uwagę to, że jego działania mogą mieć wpływ na wolność słowa w USA, amerykańscy politycy pytają, co Unia Europejska ma zamiar z tym zrobić?
Grożą także, że rząd Tuska może być objęty sankcjami. Przypominają, że niedawno w USA przyjęto ustawę o walce z cenzurą, która blokuje zagranicznych oficjeli, naruszających prawa Amerykanów wynikających z pierwszej poprawki do konstytucji <gwarantującej wolność słowa – przy. red.> od postawienia stopy na amerykańskiej ziemi.
Zdaniem publicysty Rzepy, winę za ten list ponoszą publikacje w mediach konserwatywnych, które dokumentują niezgodne z prawem działania koalicji 13. grudnia.
Zapomniał o tym, co pisali jego koledzy?
Abstrahując już od nieco absurdalnego narzekania na to, że media wykonują swoja robotę - w dodatku w wydaniu dziennikarza - warto przypomnieć sytuację sprzed niecałych dwóch lat.
Otóż 5 lipca 2023 roku Komisja Europejska opublikowała raport ds. praworządności w Polsce. Jednym z dowodów na jej rzekome łamanie było zatrzymanie „Pablo Gonzáleza” przez ABW w lutym 2022 r. na granicy polsko-ukraińskiej (str. 31 raportu):
Przypomnijmy coś, co już dziś wiadomo ponad wszelką wątpliwość. Formalnie aresztowano wówczas Pawła Rubcowa, szpiega, który działał na rzecz Rosji.
Jak pamiętamy, w Polsce aresztowanie „Gonzáleza – Rubcowa” wywołało falę krytyki pod adresem rządu Prawa i Sprawiedliwości. W obronie szpiega stanęli m. in.: Europejska Federacja Dziennikarzy, Reporterzy bez Granic, hiszpański MSZ i rzecznik praw obywatelskich, a także Amnesty International. Sam Piotr Niemczyk pisał na łamach Gazety Wyborczej, że cała sprawa "skończy się kompromitacją polskich służb".
Podobnie wielu innych ekspertów i dziennikarzy, którzy włączyli się w obronę „reportera z Hiszpanii”. Ich praca posłużyła później twórcom raportu, który opublikowała Komisja Europejska. Ten sam raport z tak ogromną Schadenfreude przyjęły wówczas "wolne media" i "demokratyczna opozycja" w Polsce.
Kolejne kroki wszyscy pamiętamy, bo wspomniany dokument posłużył później do wielokrotnego szykanowania Polski na arenie międzynarodowej i odebrania nam pieniędzy z KPO, co de facto przyczyniło się do zmiany władzy w Polsce.
Zatem raz jeszcze, bo niektóre rzeczy warto powtórzyć. Aresztowanie i zatrzymanie przez Polskę rosyjskiego szpiega stało się dla Komisji Europejskiej dowodem na łamanie praworządności w Polsce.
Wszystko zaczęło się od tego, że media - nazywane wolnymi - stanęły po stronie politycznego sporu i niezgodnie z faktami postanowiły zaatakować rząd Zjednoczonej Prawicy.
I dziś przedstawiciel tychże mediów ma czelność zwracać nam uwagę, że dokumentujemy i opisujemy dowody łamania prawa koalicji 13. grudnia?
Wolne... żarty!
źr. wPolsce24