Zastępca wójta pozwał własną gminę. Kolejne zadziwiające informacje o Stężycy

Pozew na prawie pół miliona tysięcy. Wicewójt kontra własna gmina
Sprawa zaczęła się w 2003 roku, kiedy wójt gminy wydał decyzję budowlaną, którą w 2013 wojewoda pomorski uznał za wydaną "z rażącym naruszeniem prawa". Rozstrzygnięcie utrzymał sąd i na tej podstawie Łukasz Wysocki, obecny zastępca wójta, domaga się dziś od Gminy Stężyca 435 655 złotych odszkodowania. Pozew został złożony w grudniu 2020 roku i nie został wycofany po objęciu przez niego funkcji publicznej.
Oznacza to, że Wysocki jako urzędnik zarządza jednostką, z którą jednocześnie toczy spór sądowy o ogromne pieniądze.
- Gmina kwestionuje roszczenie tak co do zasady, jak i co do wysokości, domagając się oddalenia powództwa w całości. Stanowisko to pozostaje niezmienne, również po dniu objęcia funkcji przez Łukasza Wysockiego – informuje rzecznik prasowy gminy Stężyca.
Zatem władze gminy sądzą się same ze sobą, ale - jak wynika z naszych informacji - wcale im się to nie podoba.
Marcin Wysocki i śmieciowy interes
Co ciekawe, brat zastępcy wójta jest... prezesem spółki Gminne Przedsiębiorstwo Komunalne. I tutaj robi się jeszcze ciekawiej. Spółka ta niedawno wygrała przetarg na odbiór i zagospodarowanie śmieci z gminy, a sprawa wzbudza niemałe kontrowersje.
Rozpisany pierwotnie przetarg został odwołany po proteście złożonym przez jedną z firm w nim uczestniczących. Uczestnik przetargu zaproponował ofertę odbioru i utylizacji odpadów opiewającą na kwotę 3 milionów 679 tysięcy złotych za 12 miesięcy. Przedsiębiorstwo gminne - dokładnie za tę samą usługę - zażyczyło sobie 3 milionów 878 tysięcy złotych.
Po unieważnieniu przetargu, wójt Stężycy, Ireneusz Stencel zdecydował o „zamówieniu z wolnej ręki” usługi wywozu odpadów i podpisał odrębną umowę na ich zagospodarowanie. Świadczenie tych usług zaproponował… Gminnemu Przedsiębiorstwu Komunalnemu, zgodnie z zapowiedziami medialnymi, jakie wcześniej składał. W efekcie, łączna kwota za gospodarowanie odpadami w skali roku to 2,65 miliona za odbiór i 1,8 miliona za utylizację, czyli 4,45 miliona złotych. To o 800 tysięcy złotych więcej, niż pierwotna oferta, którą gmina już miała w ręku!
Co istotne, GPK nie dysponuje własnymi pojazdami ani zapleczem, a mimo to otrzymała prawo realizacji świadczeń na rzecz gminy. Kolejne koszty poniesione zostaną na zakup sprzętu – kontenerów i samochodów do ich wywozu.
Stężyca potrafi zadziwić
Bez wątpienia Stężyca potrafi wzbudzić szereg medialnych emocji i kontrowersji. W ostatnim czasie zasłynęła m.in. aferą, w której niewinny – w ocenie sądu – trener młodych piłkarzy spotkał się z ostracyzmem medialnym, a wójt Stencel nagrodził ludzi, którzy do tego ostracyzmu się przyczynili.
Teraz ma szansę zabłysnąć procesem zastępcy wójta z jednostką samorządową, którą sam kieruje. Szkoda, że ta malownicza gmina nie zasłynie inwestycjami przynoszącymi korzyści mieszkańcom.
źr. wPolsce24