Moralne dno! Wyłudzili miliony na leczenie chorych dzieci i pomoc biednym

To miała być fundacja niosąca pomoc. Wsparcie. Nadzieję. Zamiast tego był – dobrze zorganizowany "biznes" na ludzkim współczuciu. Według ustaleń śledczych, od 2016 roku grupa wyłudziła blisko 15 milionów złotych. Wszystko pod hasłami pomocy dzieciom w trudnej sytuacji zdrowotnej i rodzinnej. Wzruszające historie, zbiórki, apele o wsparcie – wszystko misternie zaplanowane, z chłodną kalkulacją, cynizmem i bezwzględnością.
Ale najgorsze dopiero przed nami. Do „pracy w terenie” zatrudniano osoby bezdomne. Najpierw „szkolenie”: jak rozmawiać z darczyńcami, jak wzbudzać litość, jak unikać trudnych pytań. Przerażające, że uczono ludzi technik manipulacji emocjonalnej tylko po to, by wyciągać kolejne złotówki z kieszeni tych, którzy chcieli pomóc.
I jeszcze jedno – szczegół, który może zmrozić. Organizacja posługiwała się wizerunkiem dziecka, które już… nie żyło. Mimo to jego historia wciąż „żyła” w Internecie, była źródłem wpływów, a na jego konto trafiały symboliczne przelewy – by wszystko wyglądało „wiarygodnie”.
To już nie tylko oszustwo. To moralne dno
W jednym z przeszukanych mieszkań funkcjonariusze znaleźli również znaczne ilości substancji psychotropowych, przygotowanych do dalszego obrotu. Bo przecież, jak się okazuje, ludzkie łzy to za mało – trzeba było jeszcze dorzucić handel narkotykami.
Zatrzymano cztery osoby w wieku od 34 do 74 lat. Wszyscy już wcześniej znani byli organom ścigania – to nie byli przypadkowi ludzie, tylko doświadczeni przestępcy. Teraz usłyszeli zarzuty: udział w zorganizowanej grupie przestępczej, pranie pieniędzy, wprowadzanie do obrotu środków odurzających, oszustwa podatkowe.
Funkcjonariusze zabezpieczyli mienie warte ponad 2 miliony złotych – luksusowe auta, nieruchomości, gotówkę. Część pieniędzy odnaleziono też na kontach bankowych. Trzem z podejrzanych Sąd Rejonowy we Wrocławiu zastosował tymczasowy areszt.
Sprawę prowadzi Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu. Podejrzanym grozi do 12 lat więzienia.
Ale nawet jeśli usłyszą najwyższy możliwy wyrok – nic nie zwróci zaufania, które zniszczyli. Bo jak uwierzyć w dobroczynność, kiedy za wzruszającym zdjęciem chorego dziecka może kryć się zimny biznesplan?
źr. wPolsce24 za policja.pl