Wielki wstrząs po materiale wPolsce24 o losie urzędniczki więzionej przez bodnarowców. Morawiecki: „Jesteście bandytami. Tchórze!”

- Jesteście bandytami, zwykłymi bandytami. Tchórze! Walczcie ze mną, a nie z niewinną matką chorego dziecka – napisał na X poseł PiS Mateusz Morawiecki, odnosząc się do wstrząsającego materiału wyemitowanego na antenie telewizji wPolsce24.
Dramat matki i dziecka
W czwartek telewizja wPolsce24 ujawniła, że Anna W. została doprowadzona na przesłuchanie w skrajnie upokarzający sposób – w kajdankach na rękach i nogach. – Widziałem to na własne oczy. Urzędniczka potraktowana niemal jak Hannibal Lecter, tylko brakowało jej jeszcze maski na twarzy – powiedział w rozmowie z Wojciechem Biedroniem mecenas Krzysztof Wąsowski, jej obrońca.
Kobieta przebywa w areszcie od stycznia w związku ze śledztwem dotyczącym Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (RARS). Annie W. nie pozwolono zobaczyć się z 13-letnim synem, który ma spektrum autyzmu. Jak się okazuje, chłopiec w ostatnich dniach podjął próbę samobójczą.
– Ojciec dziecka poinformował mnie 23 i 26 marca, że syn próbował się targnąć nożem na swoje życie. To nie są żarty – mówił na antenie telewizji wPolsce24 mec. Krzysztof Wąsowski. Mimo dramatycznej sytuacji prokuratura wciąż odmawia uwolnienia Anny W., a kontakt z synem jest jej uniemożliwiany. – Nie da się tego inaczej wytłumaczyć, jak tylko próbą wymuszenia określonych zachowań – ocenił Wąsowski.
Niespotykane i niebywałe
Według przedstawicieli opozycji śledczy Adama Bodnara oczekują od Anny W. zeznań obciążających jej byłego szefa, Mateusza Morawieckiego.
- To jest niespotykane i niebywałe, po prostu niewyobrażalne. Mówię to też z punktu widzenia kobiety, matki - jak można w taki sposób traktować panią Annę i jej rodzinę, szczególnie, że wiemy, iż ma chore dziecko, które przeżywa dramatyczne chwile – powiedziała na antenie telewizji wPolsce24 była premier Beata Szydło.
Bardzo emocjonalnie reagowali politycy prawicy, którzy z racji sprawowanych funkcji w rządzie Mateusza Morawieckiego znali dyrektorkę biura premiera.
- Annę przywieziono w kajdankach krępujących nogi i ręce. To gorsze nawet niż kajdanki zespolone. Standard traktowania jak groźnych bandziorów – napisał na X poseł PiS Janusz Cieszyński, były minister cyfryzacji w rządzie Morawieckiego. - Po co była ta szopka? Tego nie wiemy. Pewnie jest natomiast, że czekający na Mamę chory synek Anny coraz gorzej znosi rozłąkę. Prokurator który stoi za tym okrucieństwem nazywa się Karol Zok. Łatwo zapamiętać, my na pewno nie zapomnimy... - dodał.
- Skute nogi, skute ręce urzędniczki. Areszt wydobywczy matki schorowanego dziecka trwa. Adam Bodnar i cała ekipa chora od politycznej zemsty i sadyzmu. W tym samym czasie uciekają z Polski ruscy agenci, gangsterzy z mafii pruszkowskiej opuszczają areszt. Demokracja walcząca – skomentował inny poseł PiS Piotr Muller, w rządzie Mateusza Morawieckiego pełniący funkcję rzecznika prasowego.
źr. wPolsce24