Wojna o alkohol w Sejmie! Zandberg do Mentzena: „Jak nie możesz wytrzymać dnia bez kielicha, to masz problem”

Lider Konfederacji stwierdził w Radiu ZET, że zakaz sprzedaży napojów procentowych w parlamencie to absurd, a kieliszek czy piwo „pomagają w integracji posłów”. Na odpowiedź lewicy nie trzeba było długo czekać.
„Jak nie możesz wytrzymać dnia w pracy bez kielicha, to masz problem” – napisał Zandberg na X.
Mentzen: „Po alkoholu lepiej się rozmawia”
Pomysł wprowadzenia zakazu sprzedaży alkoholu na terenie Sejmu zaproponowała partia Razem.
Sławomir Mentzen nie krył ironii wobec tej inicjatywy.
– Co kogo obchodzi, że poseł z posłem chce wypić piwo? A tu przychodzi Zandberg i mówi: „nie wolno” – komentował.
Lider Konfederacji dodał, że wieczorne rozmowy w sejmowym barze „za kratą” pozwalają posłom różnych ugrupowań lepiej się poznać. – Po alkoholu często lepiej się rozmawia. Gdyby tego nie było, Sejm stałby się mniej ludzkim miejscem – mówił Mentzen.
Zandberg: „Albo impreza, albo praca”
Na słowa Mentzena ostro zareagował współprzewodniczący partii Razem.
„Krótka piłka, Mentzen – albo impreza, albo praca. Sprzedaż wódki w trakcie posiedzeń Sejmu to patola. Chcesz się napić? Idź do knajpy po pracy” – napisał Zandberg na X.
Środowiska lewicowe od dawna domaga się całkowitego zakazu sprzedaży i spożywania alkoholu w budynkach parlamentu.
Zabawy w Domu Poselskim podsycają emocje
Sprawa nabrała rozgłosu po doniesieniach o głośnym spotkaniu w sejmowej restauracji.
Według mediów, w sierpniu kilku posłów – w tym Dariusz Matecki i Łukasz Mejza – miało biesiadować, świętując zaprzysiężenie prezydenta Karola Nawrockiego. Zdarzenie zakończyło się notatką służbową dla marszałek Senatu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Bez reakcji pozostał natomiast wybryk senatora Lewicy Macieja Kopca, który, będąc bardzo nie w formie, groził politykom Konfederacji.
Hołownia reaguje, ale tylko częściowo
Po kolejnych doniesieniach o alkoholowych ekscesach w gmachu przy Wiejskiej, marszałek Szymon Hołownia zdecydował o ograniczeniu sprzedaży napojów wyskokowych – ale wyłącznie dla gości zapraszanych przez posłów.
Parlamentarzyści nadal mogą korzystać z restauracji i hotelowego baru. To właśnie ten przywilej – jak widać po ostatniej kłótni – staje się kolejnym punktem sporu między skrajnymi partiami polskiego parlamentu.
źr. wPolsce24