Uszkodzenie torów w woj. opolskim. Kolejny akt dywersji?

Zwiększona czujność służb ma związek z wcześniejszymi aktami dywersji na polskich torach. W połowie listopada na trasie Warszawa – Dorohusk, w miejscowości Mice (woj. mazowieckie), doszło do eksplozji ładunku wybuchowego, który zniszczył fragment toru kolejowego. Kilka dni później w rejonie stacji Gołąb w woj. lubelskim pociąg z setkami pasażerów musiał awaryjnie hamować z powodu uszkodzonej infrastruktury.
W tamtej sprawie prokuratura postawiła zarzuty dwóm obywatelom Ukrainy, podejrzanym o dokonanie aktów dywersji o charakterze terrorystycznym na rzecz rosyjskiego wywiadu. Mężczyźni są poszukiwani listami gończymi, a Interpol wystawił za nimi czerwone noty. Śledczy wskazują, że działania te miały na celu destabilizację i stworzenie zagrożenia katastrofą w ruchu lądowym.
Choć w przypadku zdarzenia w woj. opolskim na razie nie potwierdzono sabotażu, służby podkreślają, że kontekst wcześniejszych ataków wymaga szczególnej ostrożności i dokładnego sprawdzenia każdej nieprawidłowości na kolei.
Kolejne uszkodzone tory wywołują niepokój, czy państwo kierowane przez Donalda Tuska odpowiednio reaguje na możliwe zagrożenia? Czy brak ponoszonych konsekwencji przez sprawców nie zachęca kolejnych osób do niebezpiecznych działań?
źr. wPolsce24











