Tysiące młodych Ukraińców ruszyło do Polski. Efekt decyzji Zełenskiego

Od 26 sierpnia młodzi Ukraińcy mogą wyjeżdżać za granicę mimo obowiązującego w tym kraju stanu wojennego. Chodzi o mężczyzn w wieku 18-22 lat. Ukraińskie władze, które poluzowały restrykcyjne dotąd przepisy mobilizacyjne, tłumaczą, że podjęły taką decyzję po to, „by młodzi Ukraińcy kształcili się za granicą i tam pracowali”.
Piorunujący efekt na granicy
„Rzeczpospolita” postanowiła sprawdzić, jaki jest efekt tej zmiany i poprosiła o statystyki z polskiej granicy z tygodnia poprzedzającego wprowadzenie zmian dla młodych Ukraińców i w pierwszym tygodniu jego obowiązywania.
Okazało się, że efekt jest i to piorunujący. „Już w pierwszym tygodniu obowiązywania nowych przepisów odnotowano niespotykanie wysoki wzrost wjazdów Ukraińców do Polski. W tej grupie wiekowej było to w tym czasie aż o 10,6 tys. więcej” - pisze "Rz".
Co dalej z wojną?
Jak przewiduje Krzysztof Nieczypor z Ośrodka Studiów Wschodnich decyzja ukraińskich władz nie pozostanie bez wpływu na wojnę.
– Ona już ma swoje konsekwencje. Postępy wojsk rosyjskich, mówię chociażby o Dobropolu, Pokrowsku, odbywają się nie ze względu na jakąś zmianę taktyki czy nowe inicjatywy wojskowe, a ze względu na braki kadrowe na froncie. Zresztą niedawno sam Ołeksandr Syrski przyznał, że wiosenna inicjatywa mobilizacyjna w Ukrainie nie powiodła się. A tego rodzaju decyzje, jak o otwarciu granicy, tylko pogłębią braki kadrowe w ukraińskim wojsku – ocenia ekspert w rozmowie z dziennikiem.
Skąd zatem taka właśnie decyzja, skoro jeszcze pół roku wcześniej Ukraina miała wysyłać na front 18-latków? - Elektorat właśnie w wieku 18-30 lat jest bazą wyborczą prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. To dzięki tej grupie właściwie wygrał w 2019 r. wybory. Chce to po wojnie powtórzyć – mówi „Rz” Krzysztof Nieczypor.
źr. wPolsce24 za "Rzeczpospolita"