Analizy, które miały udowodnić wyborcze fałszerstwa nic nie warte? Autor przyznaje: „Ja liczę zmiany w jedną stronę”

Dr Krzysztof Kontek, specjalista od analiz statystycznych związany ze Szkołą Główną Handlową (SGH), przygotował raport dotyczący anomalii w wynikach II tury wyborów prezydenckich, które odbyły się 1 czerwca 2025 roku. Wyliczenia, jak podawał, oparł na oficjalnych danych z obwodowych komisji wyborczych, udostępnionych przez PKW. Kontek napisał specjalny program, za którego pomocą – opierając się np. na dziwnych wynikach w słynnej komisji nr 95 w Krakowie – oszacował, iż mogło to skutkować przyrostem liczby głosów na Karola Nawrockiego w granicach od 315 do 487 tysięcy głosów.
Bez wpływu na wynik
Na analizę Kontka natychmiast zaczęli powoływać się politycy Platformy Obywatelskiej oraz prorządowy członek PKW Ryszard Kalisz. Jednocześnie inni eksperci rozpoczęli polemikę z badaczem. Dla przykładu: analityk danych Jakub Kubajek przeprowadził własną analizę, z której wynika, że „pomyłki były, ale nie działały wyłącznie na korzyść jednego kandydata” przez co „nie ma tutaj mowy o systemowym fałszerstwie wyborów”. Zdaniem Kubajka błędy i pomyłki w protokołach mogły zwiększyć różnicę pomiędzy Nawrockim i Trzaskowskim, ale o liczbę głosów, która nie miałaby żadnego wpływu na wyłonienie zwycięzcy. Kubajek i inni oponenci Kontka podkreślali też, że ten nie ujawnił metodologii swoich badań, przez co są one kompletnie niewiarygodne.
Kontek przyznaje: Nie miałem czasu
Wątpliwości znalazły, jak się wydaje, potwierdzenie z ust samego Krzysztofa Kontka. Przyznał on bowiem publicznie, że w ogóle nie badał anomalii statystycznych, które przyniosły zysk Rafałowi Trzaskowskiemu, a stratę Karolowi Nawrockiemu.
- Ja liczę zmiany w jedną stronę – powiedział w programie Poranne Espresso na kanale braci Sekielskich. - Nie wykluczam, a nawet jestem pewien [że odchylenia były także w na korzyść Trzaskowskiego – red.], ale ja nie badałem tego tak dokładnie w drugą stronę – dodał.
- Ta sumaryczna zmiana [różnicy pomiędzy Nawrockim a Trzaskowskim – red.] może byłaby mniejsza, ale nie jestem w stanie w tej chwili ocenić, bo naprawdę nie miałem na to czasu – przyznawał z rozbrajającą szczerością dr Kontek, dodając z całą powagą, że „to by oznaczało, że liczba komisji, w których są nieprawidłowości jeszcze rośnie”.
źr. wPolsce24 za YT/@sekielski