Oto najtwardszy polityk w Polsce! Jeżeli boicie się gróźb Putina, marszałek Hołownia was uspokoi
„Gołębi” image Szymona Hołowni, który objawił się, gdy przyszły marszałek ronił krokodyle łzy przy lekturze Konstytucji, okazał się jedynie maską. Ten „gołąb”, nie tyle szybko przemienił się w „jastrzębia”, ale niemal w drapieżnego „orła”, który nie kojarzy się już z mokrymi od łez oczami, a powrozami muskuł napinających się pod skórą i ostrymi szponami. Przypomnijmy, że już w lutym marszałek Hołownia grzmiał: „Putina wgnieciemy w ziemię, prędzej czy później trafi tam, gdzie powinien trafić: za kraty albo na cmentarz!”
To bardzo mocne słowa, które rzadko pojawiają się w retoryce polityków europejskich, a jeśli już to raczej drugorzędnych, ale nie piastujących tak eksponowane i ważne stanowiska jak przewodzenie Izbie Ustawodawczej. Nic zatem dziwnego, że mający te słowa marszałka w pamięci zlęknieni dziennikarze, właśnie do niego zwrócili się z prośbą o komentarz na wieść o zmianie doktryny nuklearnej przez Putina. I trzeba przyznać - był to właściwy adres!
Po pierwsze Szymon Hołownia uspokoił polskie społeczeństwo nieco bagatelizując dzisiejszą decyzję Putina.
- O ile dobrze pamiętam, to te warunki w doktrynie nuklearnej Rosji były już wcześniej spełnione do użycia taktycznej broni jądrowej w momencie, w którym doszło do tego uderzenia Ukrainy na pozycje rosyjskie w granicach choćby Obwodu Kurskiego – powiedział Hołownia.
Według Marszałka, Putin stara się po prostu jakoś zareagować po decyzji Joe Bidena o zezwoleniu wydanym Ukrainie na ostrzeliwanie amerykańskimi rakietami celów w głębi Rosji. Jednocześnie dzielny lider Polski 2050 i jeden z liderów koalicji rządzącej wyłożył z czym wiązałaby się dziś wojna jądrowa. Przede wszystkim Hołownia ma "poważne wątpliwości co do tego, że ktokolwiek na świecie dzisiaj zdecyduje się na użycie arsenału jądrowego". Dodał, że jego użycie "przez kogokolwiek z graczy jest wywołaniem reakcji łańcuchowej w warunkach niekontrolowanych, która uderzy również w tego, kto ten atak rozpoczął".
Hołownia zaznaczył, że "decyzja Putina o rozpoczęciu wojny nuklearnej czy wyciągnięciu arsenału taktycznego i nawet punktowych uderzeniach spotka się z bardzo twardą odpowiedzią i Sojuszu Północnoatlantyckiego, i w ogóle społeczności międzynarodowej. Putin będzie miał wojnę jądrową nie na Ukrainie. Będzie, być może, miał ją u siebie, albo zmasowaną wojnę o charakterze konwencjonalnym" - dodał. "Rozumiem, że musi wykonywać takie ruchy polityczne, bo to nakazuje mu jego perfidna logika. Natomiast zachowałbym daleko idący spokój, a przede wszystkim konsekwencje w działaniach" - zaznaczył Hołownia.
Imponuje opanowanie i umiejętność marszałka Hołowni udzielania szybkich i celnych odpowiedzi na dowolny temat. Czy jest pytany o fatalne wyniki finansowe Orlenu, czy receptę na kryzys w służbie zdrowia, czy konieczność bądź nie inwestowania w wielkie obiekty infrastrukturalne takie jak CPK, czy o przeciwdziałanie powodziom, czy wreszcie o zagrożenie ze strony Rosji – bez zawahania, bez chwili namysłu otwiera usta i wypowiada słowa…
źr. wPolsce24 za PAP