Bodnar z Tuskiem wciąż walczą, aby nie dopuścić do zaprzysiężenia Nawrockiego. "To przypomina krzyk rozpaczy"

We wpisie opublikowanym na platformie X szef wymiaru sprawiedliwości poinformował, że zawiadomił marszałka Hołownię o "nieprawidłowościach i wątpliwościach prawnych, które wystąpiły w procedurze rozpoznania protestów wyborczych i stwierdzenia ważności wyborów prezydenckich".
To kolejny krok, który podejmują politycy zależni od Donalda Tuska, aby "skomplikować zaprzysiężenie Nawrockiego". Nie sposób nie odnieść wrażenia, że list do Bodnara do Hołowni jest próbą tego typu działań. Zachowanie szefa resortu sprawiedliwości komentował Suchoń w „Graffiti” Polsat News:
– Jestem niezwykle zadziwiony tym, co zrobił minister Bodnar, dlatego że minister Bodnar jako znakomity prawnik doskonale wie, jaki jest proces stwierdzenia czy potwierdzania ważności wyborów prezydenckich. Miał czas 1,5 roku na to, żeby skierować do parlamentu różnego rodzaju ustawy, które zmieniały ten stan, który zastaliśmy – stwierdził polityk.
Według posła Polski 2050, takie zachowanie "przypomina jakiś krzyk rozpaczy, który nie ma żadnego uzasadnienia prawnego".
- Bardzo bym chciał, żeby minister Bodnar wytłumaczył obywatelom, co to ma osiągnąć, jakie są mechanizmy prawne, które umożliwiają, jakie są przepisy prawa, które umożliwiają listem ministra Bodnara do marszałka wstrzymać, nie wiem, zaprzysiężenie – mówił Suchoń.
źr. wPolsce24 za „Graffiti”/Polsat News