Zełenski, Macron i Merz w Londynie. Gdzie był Tusk, którego nikt w Europie nie ogra?

W poniedziałek w Londynie odbyło się spotkanie w sprawie negocjacji, które mają doprowadzić do zakończenia wojny w Ukrainie. Na Downing Street początkowo pojawił się prezydent Francji Emmanuel Macron i kanclerz Niemiec Friedrich Merz. Później do przywódców, których gościł szef brytyjskiego rządu Keir Starmer, dołączył prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
Zgodnie z planem przywódcy skupili się na „trwających negocjacjach pokojowych i kolejnych krokach”, jakie należy podjąć w sprawie pokoju w Ukrainie, a następnie przeprowadzili rozmowę telefoniczną z przywódcami Finlandii i Włoch, a także NATO i Unii Europejskiej.
Brytyjski premier stwierdził, że negocjacje pokojowe w sprawie zakończenia wojny Rosji z Ukrainą znalazły się na „krytycznym etapie”. Z kolei Emmanuel Macron powiedział, że kraje partnerskie Kijowa „mają wiele kart w rękach”. Dodał, że rosyjska gospodarka cierpi - szczególnie po ostatnich sankcjach. W ocenie kanclerza Niemiec najbliższe dni „mogą to być decydujące” i przypomniał, że los Ukrainy jest „losem Europy”.
Kontynuacja wspólnej pracy
W komunikacie Pałacu Elizejskiego, który ukazał się w poniedziałek po rozmowie europejskich przywódców, podkreślono, że dzisiejsze spotkanie pozwoliło na kontynuację „wspólnej pracy nad amerykańskim planem pokojowym" dla Ukrainy. Wspomniano, że cel wspólnej pracy nad planem zaproponowanym przez Stany Zjednoczone stanowi jego uzupełnienie o wkład państw europejskich, „w ścisłej koordynacji” z Kijowem.
- Dzisiaj kluczowa jest jedność między Europą a Ukrainą, a także jedność między Europą, Ukrainą i Stanami Zjednoczonymi – napisał na platformie X Wołodymyr Zełenski po rozmowach w Londynie. Jak podkreślił, na Downing Street uzgodniono „wspólne stanowisko w sprawie gwarancji bezpieczeństwa i odbudowy” Ukrainy po zakończeniu wojny z Rosją.
Opozycja pyta Tuska
Spotkanie w Londynie, w którym oprócz ukraińskiego prezydenta uczestniczyli przywódcy Wielkiej Brytanii, Francji oraz Niemiec, komentują przedstawiciele polskiej sceny politycznej. Posłowie PiS odnosząc się do poniedziałkowych rozmów o przyszłości Ukrainy, zwrócili uwagę, że na tak ważnym spotkaniu nie było przedstawiciela Polskiego rządu. Poseł Radosław Fogiel przypomniał, że nie był to pierwszy raz, gdy na istotnym spotkaniu rangi międzynarodowej zabrakło polskich władz.
- Bardzo dobre pytanie. Donaldzie Tusku, dlaczego nie ma tam Polski? Słyszymy te ciągłe przechwałki, jak to znakomitą politykę zagraniczną prowadzi Polska pod kierownictwem Radosława Sikorskiego, jak to Tuska nikt w Europie nie ogra, a w Genewie nas nie było przy stole, w Londynie nas nie ma przy stole. Ja to mówię bez satysfakcji, bo w sprawach tak ważnych, dotyczących naszego bezpośredniego sąsiedztwa, polscy politycy, polski rząd powinien mieć coś do powiedzenia – stwierdził Fogiel na antenie Polsat News.
Do sprawy odniósł się także były premier, który zamieścił w sieci parodię nagrania obecnego szefa rządu, Donalda Tuska. W oryginalnym nagraniu, które zamieścił Prezes Rady Ministrów, Tusk odczytał wiadomość otrzymaną na Instagramie od Bartosza, który zajmuje się energetyką offshore i niedawno wrócił do Polski. W wersji, którą zamieścił polityk PiS, znalazł się email z adresu: „[email protected]”.
- Cześć Donald! Nie przyjeżdżaj do Londynu, damy ci znać. PS: W sprawie paktu zadzwoni Ursula – słyszymy na nagraniu.
źr. wPolsce24 za Polsat News/ X/@MorawieckiM/ PAP











