Robert Bąkiewicz stanie przed sądem? Prokurator próbował wyłączyć się z postępowania - taką odpowiedź otrzymał od Korneluka

Ruch Obrony Granic (ROG) to inicjatywa społeczna skupiona wokół Roberta Bąkiewicza. Aktywnie monitoruje sytuację na polskich granicach, zwłaszcza zachodnich. Członkowie ROG regularnie pojawiają się w rejonie przejść granicznych, takich jak Świnoujście - Ahlbeck czy Słubice - Frankfurt, obserwując działania Straży Granicznej i alarmując o nielegalnych migrantach. Ich aktywność spotyka się z krytyką polityków obecnej większości rządzącej, którzy oskarżają Bąkiewicza i jego zwolenników o nieuprawnione ingerowanie w obowiązki państwowych służb.
Jak poinformowała Prokuratura Krajowa, Robert Bąkiewicz ma usłyszeć zarzuty dotyczące znieważenia funkcjonariuszy publicznych. Decyzja o przedstawieniu mu zarzutów zapadła pod koniec lipca i została wydana przez Prokuraturę Regionalną w Szczecinie.
Do zdarzenia, którego dotyczy śledztwo, miało dojść 29 czerwca w rejonie drogowego przejścia granicznego Słubice–Frankfurt nad Odrą. Tam Bąkiewicz miał publicznie nazwać funkcjonariuszy "zdrajcami", a to, zdaniem prokuratury, wyczerpuje znamiona przestępstwa znieważenia osoby pełniącej obowiązki służbowe.
Wkrótce po otrzymaniu polecenia przedstawienia zarzutów Bąkiewiczowi, prokurator prowadzący sprawę złożył wniosek o wyłączenie go z tej czynności. Uzasadniał go m.in. potrzebą uzupełnienia materiału dowodowego oraz swoimi wątpliwościami co do kwalifikacji prawnej czynu. W jego opinii zgromadzone dowody nie były wystarczające, by jednoznacznie stwierdzić popełnienie przestępstwa.
Jednak w środę, 6 sierpnia Prokurator Krajowy Dariusz Korneluk odrzucił wniosek o wyłączenie śledczego. W uzasadnieniu wskazał, że prokurator referent nie przedstawił przekonujących podstaw do wycofania się z czynności, które zostały mu zlecone zgodnie z obowiązującymi przepisami. Szef PK podkreślił, że polecenie sporządzenia zarzutów mieści się w kompetencjach przełożonego i nie narusza żadnych procedur.
W tle sprawy toczy się szersza debata o roli społecznych inicjatyw w ochronie granic oraz o tym, gdzie kończy się obywatelska aktywność, a zaczyna bezprawna ingerencja. Działania Bąkiewicza i jego grupy znajdują uznanie wśród niektórych środowisk prawicowych, ale dla rządzącej koalicji są symbolem chaosu i samowolki.
Źr.wPolsce24 za Wprost/RMF24/TVN24