KRRiT stanowczo protestuje przeciwko ingerencji Komisji Europejskiej w polskie wybory

Z zapowiedzi wiceprzewodniczącej KE ds. Suwerenności Technologicznej Henny Virkkunen wynika, że Komisja Europejska zamierza analizować mechanizmy działania internetowych platform społecznościowych i systemy rekomendacji treści pod kątem ich wpływu na kampanię prezydencką w Polsce.
W ocenie KRRiT oznacza to niebezpieczną próbę uzurpowania prawa do definiowania, które treści są dopuszczalne w demokratycznej debacie publicznej.
„Nie zgadzamy się z tezą, że wolność słowa i pluralizm informacyjny mogą stanowić zagrożenie dla uczciwości wyborów. Komisja Europejska nie może arbitralnie decydować, jakie treści są właściwe dla debaty demokratycznej w Polsce” – podkreśla KRRiT w oficjalnym stanowisku.
Akt o Usługach Cyfrowych jako narzędzie cenzury?
Z wypowiedzi Virkkunen wynika, że Komisja Europejska chce wykorzystać Akt o Usługach Cyfrowych (DSA) do kontrolowania treści w internecie. KRRiT ostrzega, że wprowadzenie takiej praktyki może doprowadzić do cenzury politycznej i ograniczenia swobodnej wymiany poglądów.
„DSA nie może być wykorzystywany jako instrument politycznej cenzury. To zagrożenie dla podstawowych wolności obywatelskich i zasady pluralizmu mediów” – zaznacza KRRiT.
Wezwanie do rządu o stanowczą reakcję
W związku z działaniami Komisji Europejskiej KRRiT wzywa rząd RP do jednoznacznego odrzucenia prób ingerencji Brukseli w krajowy proces wyborczy. W swoim stanowisku KRRiT apeluje o:
-
Stanowcze przeciwstawienie się próbom ograniczania suwerenności debaty publicznej w Polsce i odrzucenie działań KE, które mogą prowadzić do politycznej ingerencji w wybory prezydenckie.
-
Zapewnienie, że wszelkie regulacje dotyczące przestrzeni cyfrowej będą wprowadzane w sposób przejrzysty i zgodny z interesem narodowym, bez narzucania wzorców ograniczających wolność słowa.
„Organizacja wyborów i dbałość o ich uczciwy przebieg leżą w wyłącznej kompetencji państw członkowskich. Nie ma żadnych podstaw prawnych ani politycznych do tego, by instytucje unijne uzurpowały sobie prawo do nadzorowania wyborów w Polsce” – podsumowuje przewodniczący KRRiT Maciej Świrski.
Czy Bruksela pójdzie o krok dalej?
Polska nie jest pierwszym krajem, którego proces wyborczy KE chce objąć nadzorem. Wcześniejsze działania unijnych instytucji w Niemczech i Rumunii pokazują, że Bruksela dąży do zwiększenia swojej roli w kontrolowaniu treści wyborczych, argumentując to walką z dezinformacją. W Rumunii ingerencja zakończyła się wykluczeniem zwycięzcy pierwszej, anulowanej tury wyborów prezydenckich i lidera sondaży Calina Georgescu z możliwości startu w powtórzonych wyborach.
Wyraźnie widać zatem, że tego rodzaju działania są jedynie pretekstem do politycznej ingerencji w demokratyczne procesy krajowe. Jedno jest pewne – Polska nie może pozwolić na ograniczenie swojej suwerenności w tak kluczowej kwestii, jak wybory prezydenckie.
źr. wPolsce24 za gov.pl/KRRiT