Nowe informacje w sprawie śmierci Stanisława Soyki. Prokuratura wszczęła śledztwo

W czwartek wieczorem Stanisław Soyka miał wystąpić w Operze Leśnej w Sopocie. Niedługo przed jego występem przekazano informację o śmierci artysty, a organizatorzy zdecydowali o przerwaniu koncertu.
Szef Prokuratury Rejonowej w Sopocie, prokurator Michał Łukasiewicz potwierdził w rozmowie z „Super Expressem”, że Stanisław Soyka zmarł w hotelu, gdzie następnie pojawili się śledczy. Podkreślił, że na razie jest za wcześnie, aby mówić o przyczynach śmierci artysty.
- Stało się to w hotelu, prokurator został o sprawie poinformowany około godziny 21:00. W tego typu przypadkach zawsze pojawiamy się na miejscu zdarzenia, więc tak, można tak powiedzieć, że okoliczności naszego pojawienia się były standardowe – informuje prok. Łukasiewicz.
Śledczy nadal będą badali okoliczności śmierci legendarnego muzyka.
Przedstawiciel sopockiej prokuratury przekazał „Faktowi”, że wszczęte zostało śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci. Prok. Łukasiewicz wyjaśnił, że jest to rutynowa czynność w takich sytuacjach. Jak podaje RMF FM, w najbliższym czasie prokurator weźmie udział w sekcji zwłok zmarłego piosenkarza, a na ten moment nic nie wskazuje, żeby do jego śmierci przyczyniły się osoby trzecie.
Kilka lat temu Stanisław Soyka osobiście przekazał opinii publicznej, że choruje na cukrzycę typu 2. Piosenkarz zmagał się także z przewlekłą obturacyjną chorobą płuc.
źr. wPolsce24 za "SE"/ "Fakt" RMF FM