Płonie kościół w Lublinie. Strażacy walczą z ogniem na dachu świątyni

Jak tłumaczył dziennikarzom komendant Piesiewicz, akcję gaśniczą utrudnia fakt, że konstrukcja dachu kościoła jest „wielowarstwowa”. Dach jest pokryty blachą, pod którą jest „pełne deskowanie” i pali się właśnie to drewno. - Później jest konstrukcja stalowa, krokwie, ocieplenie wełną mineralną i później jest konstrukcja żelbetowa - wyjaśniał.
Trudna akcja
Strażacy działają z czterech podnośników z zewnątrz świątyni, a jednocześnie usiłują gasić pożar od środka.
Komendant tłumaczył, że strażakom trudno jest dotrzeć do źródła ognia. - Żeby skutecznie dotrzeć do wnętrza, do zarzewi ognia, musimy po prostu z zewnątrz działać, wykonywać otwory gaśnicze. My sukcesywnie po prostu po kawałku wykonujemy otwory w tym dachu - zaznaczył.
Akcję dodatkowo utrudnia zainstalowana na dachu kościoła fotowoltaika. - Panele fotowoltaiczne cały czas pracują, mamy tą świadomość. Stosujemy tu oczywiście zasady bezpieczeństwa, odpowiednie prądy wody, tak żeby nie doszło do porażenia prądem elektrycznym - zapewnił komendant.
Ewakuowano przedmioty liturgiczne
Pożar się nie przedostał do środka. - Mamy nadzieję, że utrzymamy tą sytuację, że to wnętrze przed pożarem obronimy – powiedział Pisiewicz.
- Prewencyjnie ewakuowaliśmy zarówno elementy ruchome; figury, obrazy, szaty liturgiczne zarówno z głównego obiektu kościoła, jak i z zakrystii. To zostało ewakuowane, żeby po prostu nie zostało zniszczone - podkreślił komendant.
Jak dodał, pewne zniszczenia w środku nastąpią, ale na skutek działania wody podczas akcji gaśniczej.
W pożarze nikt nie został ranny, nikt nie był ewakuowany. Przyczyny pożaru nie są jeszcze znane.
Według strażaków gaszenie pożaru może potrwać do wieczora.
źr. wPolsce24 za PAP











