Powszechna inwigilacja w internecie? Rząd Tuska chce wiedzieć, kto, co i kiedy kupił m.in. w sieci

Aferę ujawniła wtorkowa „Dziennik Gazeta Prawna”. Zgodnie z przedstawioną przez resort Andrzeja Domańskiego propozycją zmian w Krajowym Systemie e-Faktur (KSeF), będzie można tą drogą wystawiać faktury także przy sprzedaży konsumenckiej.
Baza dla skarbówki i prokuratury
Jak piszą dziennikarze „DGP” „prosili o to sami przedsiębiorcy, aby móc stosować e-faktury bez względu na status nabywcy: czy kupuje na firmę, czy prywatnie”. Z korzyściami płyną jednak zagrożenia. Do rządowej bazy z trafią informacje, kto, co i kiedy kupił, przede wszystkim w sieci. Do bazy dostęp mają m.in. skarbówka, sądy czy prokuratura. Dane będą trafiały do bazy automatycznie, bez naszej zgody i wiedzy.
– Ministerstwo Finansów, redukując jedne ryzyka, wrzuca chcących upraszczać procesy przedsiębiorców na minę RODO, a samo naraża się na zarzut powszechnej inwigilacji – mówi cytowany przez „DGP” Michał Kwieciński, dyrektor ds. technologii i danych w spółce Platforma Detalistów. Według niego nie będzie to dotyczyło wszystkich zakupów (nie każdy sprzedawca musi wystawiać faktury), ale większość transakcji w internecie będzie ewidencjonowana w taki sposób.
Kto wyśle nasze dane do Wielkiego Brata
"To sprzedawca zdecyduje, czy wyśle nasze dane do Wielkiego Brata. Może to być faktura ze sklepu dla dorosłych albo od lekarza” – ostrzega „DGP”.
Sprawą ma zając się Urząd Ochrony Danych Osobowych, którego nie zaproszono dotąd do konsultacji rządowego projektu.
źr. Dziennik Gazeta Prawna