Szok na pogrzebie. Policjanci zabrali trumnę z kościoła tuż przed Mszą za duszę zmarłego

Jak podkreśla policja, informacja o śmierci mężczyzny wpłynęła zbyt późno, w związku z czym byli zmuszeni pojawić się w kościele na chwilę przed ceremonią pogrzebową, by zabezpieczyć ciało do skejci zwłok.
– Nie chcieliśmy nikogo urazić, ale to było nieuniknione – przekazała rzeczniczka krasnostawskiej policji, podkom. Anna Chuszcza.
Śledztwo ws. zdarzenia w DPS. Mężczyzna zmarł po trzech tygodniach
Śledczy zajmują się wydarzeniami z 24 października. Według prokuratury doszło wtedy do sytuacji, w której jeden z pensjonariuszy miał nieumyślnie spowodować obrażenia drugiego. 66-latek trafił do szpitala, gdzie po trzech tygodniach zmarł.
Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa złożył opiekun prawny pokrzywdzonego. Sprawa prowadzona jest w kierunku spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Prokuratura informuje, że o zgonie dowiedziała się dopiero 14 listopada – już w dniu planowanego pogrzebu. DPS ani szpital nie przekazały wcześniej informacji o śmierci pacjenta.
Sekcja była konieczna. „Inaczej trzeba by było przeprowadzić ekshumację”
Prokurator Rafał Kawalec z Prokuratury Okręgowej w Zamościu tłumaczy, że szybka sekcja zwłok była niezbędna, by ustalić bezpośrednią przyczynę zgonu.
– Gdyby tego nie zrobiono na tym etapie, to później wiązałoby się to z koniecznością przeprowadzenia ekshumacji, co wydłuża czas do przeprowadzenia sekcji zwłok – wyjaśnia. Sekcję już przeprowadzono, a śledczy czekają na opinię biegłych.
DPS: to był nieszczęśliwy wypadek
Dyrektor DPS w Krasnymstawie, Mariusz Rysak, przekonuje, że sytuacja z 24 października była nieszczęśliwym wypadkiem, a nie pobiciem.
– Mieszkańcy szli na kolację i jeden drugiego nieumyślnie popchnął od tyłu. Ten upadł i rozbił sobie głowę. Po trzech tygodniach zmarł – mówi. Podkreśla też, że o wszczęciu czynności przez prokuraturę dowiedział się dopiero w dniu pogrzebu.
Za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu grozi nawet 20 lat więzienia. Jeżeli czyny doprowadziły do śmierci człowieka, kara może wynieść nawet dożywocie.
źr. wPolsce24 za Polsat News











