Plecak survivalowy z dyskontu spożywczego. Rosyjskie zagrożenie to polityczne i marketingowe "złoto"?

Przykładem jest najnowsza oferta Biedronki, która po raz kolejny wprowadziła do sprzedaży plecak survivalowy – produkt, który ma się pewnie kojarzyć z tzw. plecakiem ewakuacyjnym.
Biedronka oferuje go w cenie 129 zł, co jest kwotą znacznie niższą niż koszt profesjonalnych zestawów ewakuacyjnych dostępnych na rynku, których cena sięga nawet kilku tysięcy złotych.
Czego brakuje?
W plecaku z popularnego dyskontu można znaleźć m.in. latarkę z trybem SOS, krzesiwo, śpiwór termiczny, nóż taktyczny, łom czy kombinerki. Choć są to akcesoria przydatne w survivalu, to w porównaniu z oficjalnymi rekomendacjami Rządowego Centrum Bezpieczeństwa zawartość ta wydaje się mocno okrojona. Brakuje m.in. radia na baterie, masek ochronnych, żywności, wody czy nawet podstawowej apteczki:
Strach jako narzędzie marketingowe?
Nie ma wątpliwości, że Polacy są coraz bardziej świadomi zagrożeń związanych z niestabilną sytuacją międzynarodową. Wiosną 2023 roku RCB opublikowało wytyczne dotyczące plecaka ewakuacyjnego, co natychmiast uruchomiło falę ofert gotowych zestawów przetrwania w sklepach internetowych.
Teraz podobny ruch wykonała Biedronka, która - przyznajmy, nie nazywa oferowanego przez siebie produktu - plecakiem "ewakuacyjnym", a jedynie "survivalovym", a więc pewnie bardziej nadającym się do przygody w lesie niż do ucieczki przed ruskim czołgiem. Jednak wprowadzenie tego plecaka do oferty akurat teraz rodzi pytanie, czy sklep nie chce po prostu wykorzystać faktu, że potencjalne zagrożenie rosyjską agresją zdominowało przestrzeń medialną w Polsce?
źr. wPolsce24