Uwaga na groźnych oszustów! Na własne oczy widziała wielkie zyski, a straciła 150 tysięcy

Do komendy policji w Białej Podlaskiej (woj. lubelskie) przyszła zrozpaczona 40-latka. Kobieta oświadczyła dyżurnemu, że właśnie straciła 150 tysięcy złotych…
Marzenia z reklamy
Wszystko zaczęło się od reklamy telewizyjnej, którą mieszkanka powiatu bialskiego obejrzała w maju ubiegłego roku. Policja nie zdradza szczegółów, ale prawdopodobnie chodziło o prawdziwą ofertę legalnie działającej firmy inwestycyjnej. Kobieta zaczęła szukać informacji o tej formie zarobkowania w internecie. Bingo! Znalazła coś, co wyglądało całkiem tak jak w telewizji!
40-latka wypełniła formularz kontaktowy, podała wszystkie wymagane dane. Szybko odezwała się do niej kobieta, przedstawiająca się jako pracownica brokera inwestycyjnego.
- Założyła pokrzywdzonej portfel inwestycyjny, poprosiła też o przesłanie zdjęcia dokumentu tożsamości. W czasie następnych miesięcy z 40-latką kontaktowały się kolejne osoby podające się za analityków giełdowych. Informowały o szczegółach inwestycji jak też doradzały w co inwestować. Polecały też dokonywanie kolejnych wpłat na wskazane numery rachunków – relacjonuje nadkom. Barbara Salczyńska-Pyrchla z policji w Białej Podlaskiej.
Pieniądze na ekranie
„Doradcy” nie tylko opowiadali swojej ofierze o pieniądzach, które na nią czekają – oni je jej pokazywali. Wystarczyło kliknąć w odpowiednią ikonkę „platformy inwestycyjnej”, by zobaczyć, ile w danej chwili wynosi wartość wypracowanych zysków.
- Kiedy w listopadzie ub.r. zdecydowała się wypłacić „wypracowany zysk” dowiedziała się, że wyniósł on 180 000 dolarów. Jednak wypłata będzie możliwa dopiero po opłaceniu prowizji – opowiada nadkom. Salczyńska-Pyrchla.
Początkowo kobieta wykonywała zlecone operacje. Prowizje jednak rosły, mieszkanka Białej Podlaskiej musiała ratować się pożyczkami.
- Kobieta nie miała podejrzeń, że propozycje inwestycji są próbą oszustwa, a kontakty z osobami podającymi się za brokerów i maklerów były profesjonalne. Niestety, cały czas pojawiały się kolejne opłaty m.in. na ubezpieczenie, które powinna uregulować pokrzywdzona, nim na jej koncie pojawi się wypracowany zysk – relacjonuje policjantka z Białej Podlaskiej.
Przestała wpłacać i iluzje prysły
Wszystkie iluzje prysły w momencie, kiedy 40-latka przestała wpłacać kolejne kwoty, których domagali się „analitycy”. Kontakt się urwał a kobieta zrozumiała, że padła ofiarą oszustów. Straciła w sumie blisko 150 tys. złotych.
- Teraz ustalamy wszystkie okoliczności tej sprawy. Apelujemy o szczególną ostrożność w kontaktach telefonicznych z osobami proponującymi świadczenie usług finansowych. Wszelkie portale, giełdy służące do inwestowania należy dokładnie zweryfikować. Tylko zachowując czujność możemy uchronić się przed utratą swoich oszczędności – puentuje nadkom. Barbara Salczyńska-Pyrchla.
Źr. wPolsce24