Opozycja ujawnia plan unieważnienia wyborów. W roli głównej Bodnar? „Trwa kompletowanie listy prokuratorów”

Platforma Obywatelska – już nie tylko ustami Romana Giertycha, ale i samego Donalda Tuska – podważa wybór Karola Nawrockiego na prezydenta Rzeczypospolitej. Ludzie Tuska twierdzą, że „nikt w Polsce nie wie, kto naprawdę wygrał wybory” i wskazują na odosobnione (w rzeczywistości działające zresztą w obie strony) przypadki błędów komisji wyborczych na niekorzyść Rafała Trzaskowskiego jako dowód masowego sfałszowania głosowania przez opozycję.
Kluczowa rola prokuratora generalnego?
Od początku swoją rolę odgrywa prokurator generalny Adam Bodnar. Nie odcina się on w żaden sposób od narracji o wielkim fałszerstwie. Przeciwnie: domaga się liczenia głosów w kolejnych komisjach i wydaje niejasne komunikaty dotyczące rzekomych nieprawidłowości.
Zdaniem posła PiS Pawła Jabłońskiego to właśnie prokuraturze Bodnara ma przypaść w udziale najważniejsza część planu, którego finałem ma być odmowa zaprzysiężenia Karola Nawrockiego w planowanym terminie, czyli 6 sierpnia br.
Śledztwo w sprawie nadużyć i fałszerstw we wszystkich komisjach?
Jabłoński twierdzi, że bodnarowcy szykują się do wszczęcia śledztwa z art. 248 pkt. 3 i 4 k.k., dotyczącego fałszowania protokołów i nadużyć przy liczeniu głosów we wszystkich komisjach w całym kraju. Nie chodzi o finał takiego dochodzenia, tylko sam fakt jego rozpoczęcia, dzięki czemu prokuratura ma zabezpieczyć fizycznie wszystkie karty wyborcze. W całej Polsce.
- W tym celu prokuratorzy mają w tym tygodniu zażądać wydania kart wyborczych, które są obecnie w depozycie urzędników wyborczych (w praktyce są to najczęściej pracownicy urzędów gmin/miast, których łatwo zastraszyć) – napisał na X Jabłoński. – W razie potrzeby może dojść do fizycznego wejścia prokuratorów/policji aby zająć karty – dodaje.
Lista najbardziej zaufanych prokuratorów?
Jego zdaniem trwa już kompletowanie „listy najbardziej zaufanych prokuratorów, którzy się na to odważą”. W scenariuszu przedstawionym przez Jabłońskiego, po zabezpieczeniu worków z głosami ma nastąpić ich otwarcie i przeliczenie kart.
- Bez żadnych mężów zaufania, bez członków komisji z różnych komitetów – w tej procedurze będą obecni tylko zaufani prokuratorzy Bodnara – twierdzi Jabłoński, dodając, że liczenie w takich warunkach ma dać oczekiwany przez władzę wynik. I choć nie będzie można w żaden sposób zweryfikować podanych liczb, zamieszanie ma być podstawą, by domagać się od Sądu Najwyższego stwierdzenia nieważności wyborów. A jeśli sędziowie tego nie zrobią, fakt prowadzenia śledztwa i „ponownego przeliczenia” głosów ma skłonić marszałka Sejmu, aby nie odbierał przysięgi od prezydenta-elekta.
Do 20 lat więzienia?
Jabłoński zauważa, że jeśli przedstawiony przez niego scenariusz by się ziścił, wszyscy zamieszani w jego realizację mogliby trafić na 20 lat do więzienia.
- Dlatego, szanowni państwo prokuratorzy – naprawdę nie warto. Tusk, Bodnar i Giertych tego nie wygrają – a konsekwencje mogą być poważne – przestrzega były wiceminister spraw zagranicznych.
źr. wPolsce24 za X/paweljablonski_