Niewiarygodne, co wyprawiają gwiazdy dziennikarstwa. „Sprzeczne z misją i etyką zawodu”. W tle „Wyborcza”

Przystępna cena i wiele nowości – tak wygląda konto w serwisie Allegro, które, zdaniem magazynu „Press” należy do Wojciecha Szota, dziennikarza „Gazety Wyborczej”. Szot jest krytykiem literackim, pisze w wersji papierowej i internetowej o najciekawszych wydawanych w Polsce książkach. Według „Press” wykorzystuję tę pozycję, by dodatkowo sobie zarobić.
Nawet przed premierą
Do redakcji branżowego pisma zajmującego się przede wszystkim mainstreamowymi, liberalno-lewicowymi mediami, trafił anonimowy mail od wydawcy książek, który opisał „nieetyczne zachowanie dziennikarza”.
- Mam na myśli sprzedaż przez pana Szota egzemplarzy recenzenckich książek na platformie Allegro – często niemal od razu po premierze, a w wielu przypadkach bez uprzedniego ich zrecenzowania czy jakiejkolwiek publicznej wzmianki o danym tytule. Tego rodzaju działania godzą nie tylko w zaufanie, jakim obdarza się recenzentów literackich, ale również w etos dziennikarski oraz zaufanie wydawnictw i czytelników. Traktowanie książek wyłącznie jako przedmiotów do obrotu, bez wykonania pracy recenzenckiej, jest – w mojej opinii – sprzeczne z misją i etyką zawodu, który pan Szot reprezentuje – napisał informator „Press”.
Ceny są przystępne
Reporterzy magazynu potwierdzili informacje z maila. Wśród sprzedawanych z konta – ich zdaniem – Wojciecha Szota na Allegro można znaleźć pozycje największych polskich wydawnictw, jak Agora (właściciel „Gazety Wyborczej”), Prószyński i S-ka, Znak czy Wydawnictwo Literackie.
- Ceny oferowanych na Allegro pozycji są przystępne, nierzadko koszt wysyłki stanowi połowę ceny książki. Niemal wszystkie tytuły mają najwyższe, pięciogwiazdkowe oceny – czytamy w „Press”.
W artykule cytowany jest „jeden z wydawców proszący o zachowanie anonimowośći”, który twierdzi, że jest zirytowany faktem, że „jeden z krytyków i dziennikarzy zarabia na pokątnej sprzedaży otrzymywanych za darmo książek”.
- A już szczególnie nas boli, gdy sprzedaje je przed oficjalną premierą – dodaje.
"Nawet najsłynniejsi dziennikarze"
Według „Press” Wojeciech Szot to nie jedyny krytyk, który zarabia na darmówkach od wydawnictw. Wśród innych „obrotnych” przedstawicieli mediów mają być „nawet najsłynniejsi dziennikarze”.
- Czy dziennikarze recenzujący książki muszą je sprzedawać, bo nie mają na nie miejsca w domach? Cóż, gdy recenzowałem książki w DGP, po prostu je zanosiłem do publicznej biblioteki. Dzięki temu na Bródnie jest całkiem niezły dział specjalistyczny. Fakt, nie zarobiłem 23 zł - skomentował na X dziennikarz Patryk Słowik.
źr. wPolsce24 za "Press"








